Aby zilustrować różnicę między chrześcijaństwem i radykalnym islamem była gubernator Alaski Sarah Palin posłużyła się przykładem prezydenta Baracka Obamy. Islamiści zapowiedzieli niedawno, że zatkną swoją flagę na Białym Domu, a samemu Obamie zetną głowę.

Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest też ulubieńcem chrześcijan, m.in. ze względu na swoje podejście do legalizacji małżeństw homoseksualnych czy aborcji.

Reakcja wspomnianych grup na postawę prezydenta Obamy jest jednak skrajnie różna.

- Podczas gdy chrześcijanie z pochyloną głową modlą się za Pana (Obamę, red.), radykalni islamiści chcą odciąć Panu głowę - powiedziała Palin w czasie konferencji konserwatystów w National Harbor w amerykańskim stanie Maryland.
Była gubernator skrytykowała jednocześnie prezydenta za to, że nie nazywa islamskich ekstremistów po imieniu.

- Udawanie, że tego nie ma, nie sprawi, że to odejdzie. Świat, którego chce Państwo Islamskie to świat, który im ulegnie. Ale my nigdy nie ulegniemy złu - podkreśliła.

Niedawno Barack Obama porównał bestialstwa, jakich dopuszczają się dżihadyści do czynów "chrześcijan" z czasów krucjat i inkwizycji.

ed/Chnnews.pl