Czy Żydzi rządzą światem i zakulisowo kierują wielkim spiskiem mającym na celu zniszczenie Kościoła katolickiego? Takiego przekonania mógłby nabrać ten, kto słuchałby homilii bp. Andrzeja Jeża z Tarnowa.

Zdarzyło się bowiem tak, że podczas Mszy świętej w Wielki czwartek bp Jeż odczytał fragment "relacji z kongresu" Żydów, jaki miał jakoby odbyć się we Lwowie w roku 1911. Źródłem tejże relacji był tygodnik "Nasza Sprawa", numer 48 z 1937 roku. Mamy tam zapisaną "mowę rabina". Oczywiście jest to jedna z wielu podobnych kursujących w tamtym czasie fałszywek, podobna między innymi do okrytych niesławą "Protokołów Mędrców Syjonu". Tymczasem bp Jeż odczytał z tejże "relacji", co następuje:

"Naszym naturalnym wrogiem jest Kościół katolicki, dlatego musimy na to przeklęte drzewo wylać ducha niezadowolenia, niewiary, niemoralności i wszelkiego brudu. Musimy wzniecić walkę między różnymi chrześcijańskimi wyznaniami, w pierwszej linii musimy zacząć nieubłaganą walkę na wszystkich odcinkach przeciwko księżom katolickim. Musimy ich obrzucić oszczerstwami i nienawiścią, musimy z ich prywatnego życia robić skandale, aby ich znienawidzić i ośmieszyć w oczach wszystkich. Dalej musimy opanować szkołę, religia chrześcijańska musi stamtąd zniknąć. Musimy usunąć nierozerwalność małżeństwa, a wszędzie wprowadzić śluby cywilne. W końcu musimy wzmocnić naszą prasę, wtedy nasze panowanie będzie umocnione i zapewnione".

Cóż, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że opisany tutaj plan działania jest rzeczywiście realizowany. Ale - na Boga - nie przez "pewną nację", jak się wyrażał bp Jeż, to znaczy przez Żydów, tylko przez... diabła, który posługuje się wszelkimi dostępnymi mu narzędziami. Wielu ideologów współczesnej cywlizacji śmierci było pochodzenia żydowskiego; to niewątpliwie prawda; ale diabeł kusi wszystkich, także w innych narodach. Czy jeden z największych szkodników w dziejach cywilizacji zachodniej, Marcin Luter, był Żydem? Teza postawiona przez pamflet z 1937 roku jest tak absurdalna, że aż trudno z nią polemizować...

Wrogiem Kościoła katolickiego jest diabeł. Homilia biskupa Jeża w skrajny sposób zaciemna realny obraz wojny, którą muszą prowadzić katolicy. "Umocnieni" jego kazaniem słuchacze wyjdą z kościoła i będą wszelkiego zła upatrywać w żydowskich knowaniach. W jakim celu? Dlaczego skupiać się na narodzie żydowskim? Do czego ma to doprowadzić?

Czy cytowanie antysemickich pamfletów przedwojennych ma pomóc w walce z szaleńczym frontem szerzonej przez wszystkie zachodnie kraje ideologii gender? Czy ma to pomóc w powstrzymaniu agresywnego marszu cywilizacji śmierci? Czy pomoże to w nawracaniu neomarksistowskich lewicowych ideologów zasiadających w ONZ, Parlamencie Europejskim i innych ponadnarodowych agendach? 

Nie, nie pomoże w niczym. Bo jest po prostu nieprawdziwe. Szkoda, że takie głosy jeszcze dziś padają ze strony biskupów. To pokazuje całkowitą bezbronność wobec gigantycznych wyzwań i zagrożeń. Kto zamiast realnych problemów widzi żydowskie spiski, nie powinien kierować walką o przetrwanie i zwycięstwo Kościoła. Bo po prostu nie dostrzega istoty problemu.

bsw