Omawiając artykuł z lewicowego, brytyjskiego „Guardiana”, w którym przekonywano, że rosnąca liczba naukowców opowiada się za uznaniem pedofilii za „orientację seksualną”, Limbaugh stwierdził, że choć ta informacja wydaje się słuchaczom szokująca, to zapewne podobnie szokujące było dla nich, gdy pierwszy raz usłyszeli propozycję wprowadzenia do systemu prawnego „małżeństw osób tej samej płci”. Teraz zaś pomysł ten wydaje się oczywisty. I podobną drogę – zdaniem radiowca – może przejść pomysł, by uznać pedofilię za „orientację seksualną”.



I choć homolobbyści zareagowali na komentarz Limbaugh ze złością, to nie powiedział on w istocie nic nowego. Już w 2011 roku grupa pedofilskich aktywistów i psychologów, określająca się mianem B4U-ACT spotkała się w Baltimore i przedstawiła plan budowania poparcia społecznego dla pedofilii, który opierał się na strategii przyjętej przez środowiska gejowskie, w celu dekryminalizacji aktów homoseksualnych, zbudowania koncepcji praw homoseksualistów, i wreszcie zgody na „małżeństwa gejowskie”.



Plan ten jest przez lewicę stopniowo wprowadzany w życie. Na razie zmienia się opinię publiczną za pośrednictwem naukowców, z których część stopniowo zaczyna przekonywać, że pedofilia jest „orientacją seksualną”. Zdaniem Sarah Goode, reklasyfikacja pedofilii może się dokonać za pośrednictwem „dyskursu wyzwolenia seksualnego”. - Coraz więcej jest ludzi, którzy stwierdzają: potępialiśmy homoseksualizm i myliliśmy się. Może mylimy się także w sprawie pedofilii – podkreśla Goode. I niestety coraz więcej ekspertów zaczyna się posługiwać takimi argumentami. A to oznacza, że za lat kilkanaście za skrajną nietolerancję uchodzić będzie uznanie pedofilów za zboczeńców... A jacyś pedolobbyści będą ciągać katolików po sądach, by ci tłumaczyli się ze swojej skrajnie nietolerancyjnej obrony dzieci przed ich zakusami.


TPT/LSN