Na pytanie "Super Expressu",  "Czy wybory powinny zostać powtórzone?" Jarosław Gowin odpowiada: "Najpierw należy sporządzić protokół nieprawidłowości, bo już teraz widać, że ich skala jest gigantyczna. Potem, jeśli się potwierdzą te sygnały, nadejdzie pora, by wystąpić z protestem wyborczym. Osobiście nie wierzę, że 20 czy 30 procent wyborców w różnych powiatach nie wie, na czym polega głosowanie. Widać, że doszło do jakiegoś masowego wypaczenia wyników wyborów".

Gowin uważa, że PKW kompletnie się skompromitowała, "osoby te są kompletnie niewiarygodne dla Polaków. Należy też zastanowić się nad zmianami ustawowymi, a być może nad stworzeniem całkowicie nowej instytucji, która będzie nadzorować wybory".

Polityk Polski Razem przestrzega przed wybuchem "buntu społecznego" :"Ja myślę, że jeżeli zostaną ogłoszone wyniki, które nagle dają PSL-owi wzrost poparcia, będzie to prawdziwy cios dla państwa. I właśnie w takiej sytuacji możemy mieć do czynienia albo z wybuchem buntu społecznego na masową skalę, demonstracji, albo przeciwnie - apatią i spadkiem frekwencji w następnych wyborach".

Czy wybory zostały sfałszowane? Gowin mówi: "Nie przesądzam dzisiaj, czy przyczyną zafałszowania wyborów było celowe działanie, czy jakieś systemowe zaniedbania i kompletny chaos podczas liczenia głosów. Kontrowersje dotyczą wyborów do sejmików wojewódzkich i do rad powiatów. Proszę zwrócić uwagę, że sondaże podane w niedzielę wieczorem, w odniesieniu do wyborów prezydenckich w dużych miastach potwierdziły się w stu procentach. Tymczasem zrobione przez tę samą pracownię badania w wyborach do sejmików wojewódzkich kompletnie rozjeżdżają się z danymi, dziś docierającymi do opinii publicznej. To pokazuje, że wyniki podawane przez PKW są niewiarygodne".

Na koniec Jarosław Gowin wyraźnie daje do zrozumienia, że za aferą wyborczą może stać Rosja: "Jeszcze w niedzielę byłem przekonany, że wybory będą miały uczciwy i demokratyczny charakter. Dzisiaj uważam siebie za naiwniaka. Nie wykluczam też, że ten kompletny chaos w systemie informatycznym to jest efekt działań zza granicy. O które państwo chodzi, łatwo się domyślić".

mod/Super Express