Nie mam pojęcia, kto jest burmistrzem Włodawy, ani kto ma większość w tamtejszej radzie miasta i kompletnie mnie to nie obchodzi. Wiem natomiast, że nie są to ludzie myślący w kategoriach polskiej racji stanu, skoro podczas pogrzebu jednego z największych bohaterów antykomunistycznego podziemia niepodległościowego Leona Taraszkiewicza-„Jastrzębia” na ulicach miasta nie wywieszono biało-czerwonych flag dla uczczenia jego pamięci.

            Słusznie wytknęli to podczas ceremonii na cmentarzu prezes Instytutu Pamięci Narodowej doktor Jarosław Szarek oraz pełniący obowiązki szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

            Ludzie odpowiedzialni za ten skandal powinni zapaść się pod ziemię ze wstydu, a mieszkańcy Włodawy rozliczyć ich przy najbliższych wyborach samorządowych.

            W chwili, kiedy cała Polska oddaje hołd wielkiemu Żołnierzowi Niezłomnemu, który zginął w styczniu 1947 roku podczas szturmu na budynek szkoły zajmowany przez żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kiedy na jego grobie składane są wieńce od Prezydenta RP, od premier rządu, od parlamentarzystów, od ministrów, od kombatantów, władze Włodawy ostentacyjnie lekceważą tę podniosłą uroczystość.

            Czyżby do niektórych samorządów nie dotarła jeszcze informacja, że Polska jest już niepodległa?

            Jerzy Bukowski