Czy wiesz, że pierwszym obrońcą Boga w czasie męki na krzyżu był przestępca ?
Być może seryjny morderca lub gwałciciel...
Mało tego, że obrońcą, to jeszcze pierwszym świętym...
Jeśli jesteś ciekawy kim on jest, to czytaj dalej...

Zastawiasz się pewnie kto to taki? Nie możesz zgadnąć i sobie przypomnieć? Wcale ci się nie dziwię, bo kiedy podczas naszych spotkań zadajemy to pytanie, tylko nieliczni potrafią na nie poprawnie odpowiedzieć. Najczęściej padają odpowiedzi, że to św. Piotr lub św. Szczepan. Jakiś chłopak kiedyś spytał, czy chodzi o Jana Pawła II. Nawet księża nie zawsze potrafią poprawnie odpowiedzieć na to pytanie… 

A Ewangelia wskazuje, że pierwszym kanonizowanym świętym Kościoła (kanonizowanym nie przez papieża, lecz przez samego Jezusa Chrystusa) był Dobry Łotr, który wisiał na krzyżu obok Zbawiciela Świata. Według tradycji miał na imię Dyzmus. Musiał rzeczywiście nawywijać, narobić niegodziwych rzeczy, skoro go ukrzyżowali, bo w tamtych czasach do krzyża przybijano największych zwyrodnialców i „psycholi”. Dzisiejszym odpowiednikiem kary ukrzyżowania jest pewnie skazanie na krzesło elektryczne. Dyzmus najprawdopodobniej był wielkim złoczyńcą, może mordercą, może gwałcicielem...

Gdy zawisł na drzewie krzyża, obok niego wisiał Odkupiciel. Łotr uwierzył, że Jezus jest Bogiem i w ostatnich minutach swojego życia wypowiedział wzruszające słowa: My przecież – sprawiedliwie odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa (Łk, 23,41-42). Dyzmus przyznał się do swoich grzechów i uznał, że sprawiedliwe jest to, że umiera na krzyżu. Po czym poprosił Zbawiciela, aby odpuścił mu grzechy i wprowadził do raju; nasz Miłosierny Pan odpowiedział mu: Zaprawdę, powiadam Ci: „Dziś będziesz ze mną w raju.” (Łk, 23,43). Pięknie ten moment obrazuje Pasja Mela Gibsona. Pamiętam że gdy pierwszy raz oglądałem ten film, najbardziej poruszyła mnie właśnie scena z Łotrem. Widziałem w nim siebie i wiem, że ja też w podobny sposób umierałem w swoich grzechach i nienawiści, ale usłyszałem słowa: Ja odpuszczam Tobie grzechy – to była moja pierwsza prawdziwa spowiedź. Dobry Łotr odbył spowiedź na krzyżu i od razu, wraz z Jezusem, trafił do nieba.

Także i Ty nie bój się przyjść do Boga taki jaki jesteś.
On czeka żeby Cię podnieść z Twojego dołu, czeka z otwartym sercem by Ci przebaczyć. 
Otwórz tylko serce i oddaj Mu swoje grzechy... Pamiętaj, że kościół to szpital, gdzie Bóg chce leczyć Twoje obolałe i pokiereszowane życie.

Odwagi Wariaty- jest dla nas nadzieja !!!

Pozdrawiamy- WZN