Na pozór w tym sakramencie nie ma Ciała Chrystusa w rzeczywistości. Jest ono w nim przedstawione jako w symbolu lub znaku [...]. Wskazują na to słowa Pana przytoczone w Ewangelii. Kiedy słuchając Chrystusa mówiącego: „Jeżeli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i pić Jego Krwi, itd.", wielu uczniów zareagowało słowami: „Trudna jest ta mowa", Pan dodał: „Duch daje życie, ciało na nic się nie zda". To tak jak gdyby, zdaniem Augustyna2, chciał powiedzieć: „Zrozum, co mówię. Nie to Ciało, które widzicie, będziecie pożywać, ani nie będziecie pić tej Krwi, którą wyleją krzyżujący mię ludzie. Powierzę wam sakrament. Ujęty w sposób duchowy - ożywi was. Ciało zaś na nic się nie zda".

A jednak Hilary stwierdza: „Wykluczona jest wątpliwość co do prawdziwości Ciała i Krwi Chrystusa. Oto i sam Pan oświadcza publicznie i wiara nasza, że Ciało Jego prawdziwie jest pokarmem a Krew Jego prawdziwie napojem". Ambroży zaś mówi: "Jak prawdziwym Synem Bożym jest Pan, Jezus Chrystus, tak prawdziwe jest przyjmowane przez nas Jego Ciało, a Jego prawdziwa Krew jest napojem".

Wykład: Zmysły nie mogą stwierdzić obecności prawdziwego Ciała i Krwi Chrystusa w sakramencie Eucharystii. O tej obecności mówi nam jedynie wiara w oparciu o Boże świadectwo. Nawiązując do słów Pana: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane", Cyryl mówi: "Nie wątp w prawdziwość słów Zbawiciela, ale raczej przyjmij je z wiarą. On nie kłamie, wszak sam jest Prawdą".

Harmonizuje to, po pierwsze, z doskonałością Nowego Prawa. Ofiary Prawa Starego zawierały tylko symboliczną zapowiedź Męki Chrystusa, tej Ofiary prawdziwej. W liście do Hebrajczyków czytamy: „Zakon niosąc w sobie mglisty zarys dóbr przyszłych, a nie sam obraz rzeczy..." Toteż Ofiara Nowego Prawa, ustanowiona przez Chrystusa, musiała być czymś więcej. Trzeba było, aby zawierał się w niej sam Umęczony już nie tylko poprzez symbole i typy, lecz także w samej rzeczy. Sakrament Eucharystii, w którym prawdziwie zawarty jest sam Chrystus, wieńczy przeto - jak mówi Dionizy - wszystkie inne sakramenty, te które są przejawem mocy Chrystusa.

Po drugie, odpowiada to miłości Chrystusa, tej miłości która sprawiła, że dla naszego zbawienia przyjął On prawdziwe Ciało, należące do naszej natury. A ponieważ - jak mówi Filozof [Arystoteles - red.]- właściwością przyjaźni jest to, że tworzy wspólnoty przyjaciół, Pan przyrzekł nam w nagrodę swoją obecność fizyczną, bo jak czytamy w Ewangelii, „gdzie będzie Ciało, tam się zgromadzą i orły". Ale i teraz, w czasie naszej ziemskiej pielgrzymki, nie pozbawia nas tej obecności, lecz przez realność swego Ciała i Krwi łączy nas z sobą samym w tym sakramencie. Stąd Jego słowa: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, we mnie mieszka a ja w nim". Więc przez to tak serdeczne zbliżenie się Chrystusa do nas, sakrament Eucharystii jest znakiem miłości największej i dźwignią nadziei naszej.

Po trzecie, wymaga tego pełnia wiary, której przedmiotem jest zarówno bóstwo, jak i człowieczeństwo Chrystusa, zgodnie z Jego słowami „Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie". A ponieważ wiara dotyczy rzeczy niewidzialnych, Chrystus podobnie jak swoje bóstwo niewidzialnie nam daje, tak też daje nam w Eucharystii niewidzialnie swoje Ciało.

Przeoczyli to ci pisarze, którzy twierdzili, że Ciało i Krew Chrystusa są w sakramencie Eucharystii tylko jako w znaku. Twierdzenie to należy odrzucić jako heretyckie, jest bowiem sprzeczne ze słowami Chrystusa. Toteż Berengariusz, promotor tego błędu, zmuszony potem został do jego odwołania i do wyznania prawdy wiary.

Św. Tomasz z Akwinu