Fronda.pl: Jak spory w Polsce wpływają na sytuację międzynarodową naszego kraju? W Brukseli okupacja sali sejmowej przez posłów jest zauważalna? To temat o jakim się mówi?

Prof. Karol Karski, europoseł PiS: W tej chwili akurat temat sporów w Polsce jest w Brukseli niezauważalny. Parlament Europejski nie pracuje, urzędnicy Komisji Europejskiej mają wolne. Unia Europejska to struktura, która korzysta ze wszelkich możliwych świąt, nawet jeżeli nie czuje się z nimi emocjonalnie związana. Święta chrześcijańskie są wykorzystywane po prostu do tego, by nie przychodzić do pracy. Mamy więc moment, kiedy instytucje są zamknięte, urzędnicy nie pracują, mają wolne, a więc opozycja jeśli chciała, aby w Brukseli mówiło się o jej protestach, to teraz jest to faktycznie niemożliwe.

Czy tracimy na wizerunku naszego kraju, czy niesie to jeszcze poważniejsze skutki?

Trudno powiedzieć, gdyż jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że spór w polskim życiu politycznym jest bardzo delikatny jak na standardy europejskie. W Europie zdarzają się przecież demonstracje, opozycja protestuje i bywają tego rodzaju napięcia. Może nie jest to zjawisko codzienne, ale zdarzające się, z pewną dozą powtarzalności. Czujemy się jedynymi i niepowtarzalnymi, ale czy inni nas postrzegają pod tym kątem, także w kontekście protestów, trudno powiedzieć.

Czy to kolejny pretekst dawany Europie, by zajmować się Polską na forum europejskim?

Myślę, że działania z jakimi mieliśmy do czynienia w kraju, miały w pierwszym rzędzie aspekt wewnętrzny. Aczkolwiek była przecież próba skorelowania tego z pewnym naciskiem zewnętrznym. Przypomnę, że planowano, aby 13 grudnia, tj. w rocznicę stanu wojennego i w dniu wielkich demonstracji – w Parlamencie Europejskim odbywała się debata o sytuacji w Polsce, ale na wniosek większości polskich europosłów – notabene przy sprzeciwie europosłów PO – przesunięto ją na kolejny, spokojniejszy dzień. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że próbowano do tego ogniska dolewać benzynę ze wszystkich stron.

Dziękujemy za rozmowę.