Piotr Sikora pisze w komentarzu: "W punkcie 31. np. polski tekst głosi, że biskup „w pewnych okolicznościach powinien iść za ludem, by pomóc tym, którzy zostali z tyłu, ponieważ jest pasterzem swojej owczarni, jego węch pozwala mu rozpoznać nowe drogi”. Problem w tym, że Papież napisał, że w pewnych okolicznościach biskup powinien iść za ludem przede wszystkim dlatego, że to lud posiada zdolność rozpoznawania nowych dróg."

"Czy lud Boży może być mądrzejszy od biskupa? Zdaniem Papieża tak. Zdaniem tłumaczy – nie." - dopowiada Piotr Sikora

W innym punkcie zdaje się być odwrócona intencja: "Zdarzają się też miejsca, w których trudno powiedzieć, czy sens jest przeinaczony, czy całkowicie znika. Choćby na początku punktu 43: „W swoim nieustannym rozeznawaniu Kościół może także dojść do uznania swoich zwyczajów niezwiązanych bezpośrednio z rdzeniem Ewangelii – niektóre z nich są bardzo zakorzenione na przestrzeni historii – które dzisiaj nie są już interpretowane w taki sam sposób i których przesłanie nie jest właściwie odbierane”. Ktoś rozumie, o co chodzi? Dzięki znajomości innych wersji językowych mogę wyjaśnić: w procesie nieustannego rozeznawania Kościół może rozpoznać, że niektóre jego zwyczaje nie są związane z sercem Ewangelii – jeśli przestały być zrozumiałe, można je porzucić (a nie uznawać!), nawet jeśli posiadają korzenie w dalekiej historii."

ToR/Tygodnik Powszechny