Publicystka proponuje, by zatrzymać się na trzech zdaniach i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są one moralnie akceptowalne.

„Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie marksistą”. „Ideologia marksistowska jest zła. Ale poznałem w moim życiu wielu marksistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”

„Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie nazistą? Ideologia nazizmu jest zła, ale poznałem wielu nazistów w moim życiu, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”

„Co czujesz, gdy ktoś nazywa się „wspierającym system segregacji rasowej? Ideologia segregacji jest zła, ale poznałem wielu segregacjonistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”.

Po tym cytacie dochodzi zaś do wniosku, że żadnej z tych trzech wypowiedzi nie da się moralnie zaakceptować. Problem polega tylko na tym, wskazuje, że jedna z nich została wypowiedziana przez papieża w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa”. I właśnie ta wypowiedź – podkreśla publicystka – jest wykorzystywana do usprawiedliwiania zbrodni marksizmu zarówno przez prasę liberalną, jak i „oportunistyczną prasę katolicką”. „Media te nie zgodziłyby się na takie zdanie w odniesieniu do apartheidu czy nazizmu. A zatem dlaczego godzimy się na to, by używać ich w odniesieniu do marksizmu?” - pyta Marielena Montesimo de Stuart.

A chwilę potem przypomina liczbę ofiar marksizmu. „Ponad sto dwadzieścia milionów ludzi zostało eksteminowanych przez reżimy marksistowskie – nie wliczając w to tych, którzy zginęli na skutek aborcji, która jest częścią socjalistycznej polityki depopulacyjnej. Liczba ofiar wciąż zaś rośnie na Kubie, w Chinach, Północnej Korei, Laosie czy Wietnamie – jak i w satelickich krajach socjalistycznych w Afryce i Azji” - wskazuje publicystka.

„Marksizmowi można przypisać niosące śmierć Gułagi, obozy pracy czy niosące zagładę przesiedlenia” - kontynuuje publicystka i wskazuje zarówno na śmierć Kubańczyków uciekających z wyspy, jak i na Wielki Głód na Ukrainie, masowe ludobójstwo w Zimbabwe za czasów Mugabego , dyktaturę Siada Barre w Somalii czy Pol Pota w Kambodży. „Czy mam kontynuować?” - pyta retorycznie.

Franciszek, lider Kościoła katolickiego, bez najmniejszego wstydu wyznaje, że nie jest obrażony, gdy ktoś nazywa go marksistą, a to oznacza, trywializowanie najbardziej masowego ludobójstwa w historii świata. Ktoś musi powiedzieć na ten temat prawdę” - podsumowuje kobieta, której komuniści zamordowali niemałą część swojej rodziny na Kubie.

TPT/Renewamerica.com