W ostatnich dniach przez Europę przetoczyła się fala zatrzymań w środowiskach fundamentalistów muzułmańskich, w ramach działań antyterrorystycznych. Aresztowania miały miejsce nie tylko w Belgii i Francji, ale także w innych państwach, w tym w Grecji. Służby specjalne starają się obecnie dokonać realnej oceny skali potencjalnego zagrożenia terrorystycznego w poszczególnych krajach. Jednocześnie aktualizowane są listy osób, które mają lub miały powiązania z islamskim ekstremizmem. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że część z monitorowanych osób oficjalnie zaprzestała działań, które stanowiłyby podstawę do prowadzenia wobec nich operacji rozpoznawczych. Innymi słowy - służby - działając zgodnie z prawem - zmuszone były do "cofnięcia nogi". Tymczasem wiele danych wskazuje na to, że mamy do czynienia z nowym zjawiskiem. Otóż monitorowane osoby zrywają związki ze środowiskami fundamentalistów starając się prowadzić zwyczajne życie po to by po kilku latach powrócić dyskretnie do poprzednich przyzwyczajeń.

Z informacji brytyjskich służb wynika, że w zachodniej Europie funkcjonuje co najmniej 20 uśpionych komórek terrorystycznych, w ramach których w gotowości do działania pozostaje około 200 dżihadystów. Z kolei z informacji pozyskanych przez amerykański kanał informacyjny CNN, ze źródeł zbliżonych do wywiadu jednego z państw zachodnioeuropejskich wynika, że szczególnie niepokojąca aktywność islamistów ma miejsce także w Niemczech i Holandii (oprócz Francji i Belgii). Przy czym chodzi o ten rodzaj aktywności, który może oznaczać przygotowania do przeprowadzenia fali mniejszych -czytaj mniej skomplikowanych, ale równie spektakularnych- zamachów jak ten z Paryża.

(...)

Wiele wskazuje więc na to, że terroryści w istotny sposób zmienili taktykę działań w Europie - na trudniejszą do wyśledzenia i znacznie bezpieczniejszą dla struktur poszczególnych organizacji. Małe, uśpione, kilkuosobowe grupy mogą być prawie niezauważalne dla policji i dla służb specjalnych. Tym bardziej, że z jednej strony rygorystyczne przepisy ograniczające możliwości inwigilacji a z drugiej ograniczenia organizacyjne po stronie służb (ilość sprzętu i funkcjonariuszy versus liczba zdarzeń i obiektów osobowych) bardzo utrudniają podejmowanie skutecznych działań antyterrorystycznych.Szczególnie, jeżeli figuranci dbali o to, aby nie zwracać na siebie uwagi ani stylem życia ani zachowaniem.

Stąd wyczuwalna duża nerwowość po stronie służb tak wywiadowczych jak i wewnętrznych. (...)

"To co się teraz dzieje to trochę jak gra na loterii. Masz zdefiniowanych kilkanaście potencjalnych grup i musisz wybrać na podstawie dostępnych danych - najcześciej dość wątłych - komu należy przyjrzeć się z bliska, komu z oddali a komu pozwolić zniknąć w tłumie" - tłumaczy osoba zajmująca się na codzień zwalczaniem terroryzmu w jednym z państw zachodniej Europy. Pomyłka w tych warunkach bywa bardzo kosztowna.

W tym kontekście konieczna jest jeszcze ściślejsza wymiana informacji pomiędzy służbami, przede wszystkim w zakresie migracji określonych grup osób. Lepiej jest już z dostępem do baz danych choć w tym obszarze dochodzi do poważnych problemów-szczególnie w odniesieniu do źródeł osobowych ulokowanych w poszczególnych grupach (...)

Pozostaje jeszcze kwestia mediów społecznościowych jako wciąż niedocenianego czy wręcz lekceważonego źrodła wczesnego ostrzegania. Chodzi przede wszystkim o analizę pewnych trendów, sposób dystrybuowania informacji, także tych o charakterze propagandowym, czy też zbieżność akcji werbunkowych z aktywnościami o charakterze terrorystycznym w celu zwiększenia skuteczności łowów.

Podobne przykłady można mnożyć jednak ich wspólnym mianownikiem, który szczególnie teraz zyskuje na znaczeniu jest pomysł utworzenia europejskiej służby specjalnej zajmującej się zwalczaniem terroryzmu. Być może byłby to także wstęp do czekającej nas zapewne wkrótce dyskusji o ściślejszej współpracy państw UE w zakresie kontrwywiadowczym-w odniesieniu do bardzo konkretnych kierunków geograficznych, na co już od pewnego czasu zwracają uwagę szefowie kilku europejskich służb(...)

Maciej Sankowski

Cały tekst przeczytaj TUTAJ