Państwo Islamskie zajęło już ogromne obszary terytoriów Syrii i Iraku. Przyjmuje się, że ekstremiści rozciągają swoją władzę na powierzchni nieco jedynie mniejszej od powierzchni Wielkiej Brytanii! Jest to już powyżej 200 tys. km2. Oczywiście, nie wszystkie te tereny są w pełni zabezpieczone, bo wciąż toczą się walki, więc wiele może się tu zmienić – także na korzyść ekstremistów.

Liczba ta niewątpliwie robi wrażenie. Trzeba jednak podkreślić, że w skład tego terytorium wchodzą bardzo duże obszary niezamieszkane, a to oznacza, że Państwo Islamskie po części panuje nad pustkowiami. To jednak nie przeszkadza mu w czerpaniu z zajętego terytorium bardzo dużych zysków. Aktualnie produkcja baryłek ropy to od 30 do 70 tysięcy dziennie. Dla porównania Bahrajn produkuje 48 tysięcy baryłek dziennie; jednak Arabia Saudyjska – już około 10 milionów każdego dnia. Produkcja ropy na terenach Państwa Islamskiego jest więc najprawdopodobniej najmniejsza w całym regionie Zatoki Perskiej; jest mało prawdopodobne, by ekstremistom udawało się osiągnąć w obecnej chwili pułap 70 tysięcy baryłek dziennie, co dawało by im przynajmniej drugie miejsce od końca, przed Bahrajnem.

Tak czy inaczej dzięki sprzedaży ropy, porwaniom i grabieżom lokalnych banków Państwo Islamskie zapewnia sobie najprawdopodobniej znacznie powyżej 1 miliona dolarów zysku dziennie. A to oznacza, że ekstremiści mają zyski wyższe, niż Watykan.

Jeżeli idzie o wojska, to CIA szacuje, że w szeregach Państwa Islamskiego walczy maksymalnie 30 tysięcy regularnych bojowników. Chodzi tu o osoby, których celem jest ustanowienie kalifatu. W rzeczywistości bowiem aktualnych żołnierzy bijących się pod czarną flagą może być nawet 80 tysięcy; jednak większość z nich to osoby, które przyłączyły się do ekstremistów ze względu na możliwość realizacji doraźnych celów i nie zamierzają partycypować w tworzeniu kalifatu.

Jak widać realna siła Państwa Islamskiego nie jest tak duża, jak można by przypuszczać. W oczach wielu ekspertów los ekstremistów jest bardzo niepewny. Trzeba pamiętać, że mają przeciwko sobie wielu potężnych wrogów, by wymienić tylko Stany Zjednoczone, Iran, rządy Iraku i Syrii czy Kurdów. 

pac/washington post/christian post