,,Przegrana przez PiS wyborów samorządowych nie tylko w największych metropoliach, ale nawet w tych mniejszych miastach, który uchodziły za bastiony prawicy to sygnał, że nie powiódł się plan partii Jarosława Kaczyńskiego, by odzyskać umiarkowane centrum i zbudować sobie poparcie wśród klasy średniej. To zaś oznacza, że w PiS obudzą się wszyscy dotychczasowi przeciwnicy obecnego szefa rządu twierdząc, że nie powiódł się polityczny plan pod tytułem <Mateusz Morawiecki premierem i nowym liderem prawicy>'' - pisze na łamach ,,Rzeczpospolitej'' Michał Szułdrzyński.

Zdaniem autora PiS dokładnie rok temu rozpoczęło operację poprawiania wizerunku Polski i własnej partii. To po Marszu Niepodległości kierownictwo PiS miało zobaczyć, jak łatwo jest oczerniać Polskę. Stąd wymieniono wkrótce premiera na Mateusza Morawieckiego, a po kilku miesiącach usunięto kontrowersyjnych ministrów - Antoniego Macierewicza, Jana Szyszkę, Witolda Waszczykowskiego. Zdaniem Szułdrzyńskiego PiS chciał w ten sposób nie tylko poprawić wizerunek kraju za granicą, ale także podjąć próbę odzyskania centrowego elektoratu.

Według publicysty postawionych przed nim zadań Morawiecki jednak nie wypełnił, bo zamiast zadbać o elektorat centrowy, ,,zaczął od firtu z najbardziej radykalną częścią'' wyborców.

Szułdrzyński uważa jednak, że na klęskę wyborczą w dużych i średnich miastach złożyły się i inne czynniki, a zwłaszcza działalność ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz szefa TVP Jacka Kurskiego.

,,Nie da się wiarygodnie walczyć o centrum, gdy równocześnie Ziobro rusza z działaniem, które przez umiarkowanych wyborców odczytywane jest jako przygotowanie do polexitu, a równocześnie mówić o wyciszaniu politycznych emocji i narodowym pojednaniu, w sytuacji, w której TVP zmieniła się nadawcę topornej propagandy. Efekt błędów samego Morawieckiego i działań jego wewnętrznych oponentów w obozie władzy okazał się mieszanką wybuchową'' - pisze autor.

Pytanie, czy Michał Szułdrzyński ma rację - i czy misja ,,ocieplenia wizerunku'' i zdobycia centrowego elektoratu w ogóle istniała? Zmiany przeprowadzone przez PiS na to wskazywały, ale już działania - nie. Nie można więc wykluczyć, że wyjściowa teza autora jest po prostu błędna. PiS rzeczywiście nie odbiło centrowego elektoratu - ale nie dlatego, że Morawiecki oszalał i zapomniał, co ma robić, ale dlatego, że takiego planu po prostu nie było.

mod/rzeczpospolita.pl