W polskiej dyskusji o postaciach historycznych często padają oskarżenia o zdradę ideałów. Takie oskarżenia wynikają zazwyczaj z rozczarowania idolami, którzy nie chcą spełniać naszych nadziei. Jest w tym i nasza wina, z reguły takie nasze irracjonalne pragnienia na wyrost wynikają z tego jakie to my mamy poglądy, a nie z tego jakie to poglądy mają politycy, którzy nie spełniają naszych oczekiwań. Budujemy sobie opinie o innych nie na podstawie tego co inni sobą reprezentują, a na podstawie naszych nadziei, które zaślepiają nas i nie pozwalają nam dostrzec, że nasi idole nie są naszymi reprezentantami.

 

Jednak czasami można czuć się rozczarowanym tym co dziś reprezentują sobą legendy opozycji a dziś aktywni politycy. Odnoszę wrażenie, że tak jest i z Kornelem Morawieckim, po którym z racji na antykomunizm i krytykę rosyjskiego imperializmu głoszoną przez Solidarność Walczącą, można było się spodziewać innych poglądów niż dzisiaj głoszone prorosyjskie. Co oczywiście nie odbiera politykom prawa do zmiany poglądów po kilkudziesięciu latach i innej rzeczywistości, można jednak oceniać to negatywnie.

W moim przekonaniu o dysonansie między dzisiejszymi poglądami Kornela Morawieckiego a poglądami głoszonymi przez Solidarność Walcząca w ostatniej dekadzie komunistycznej okupacji utwierdził mnie, 198 stronicowy, wydany nakładem Instytutu Pamięci Narodowej, zbiór artykułów naukowych „Między solidaryzmem a niepodległością. Myśl polityczna Solidarności Walczącej”.

Choć przez ostanie 30 lat wydawało się, że Solidarność Walcząca należy już tylko do historii, to nie sposób nie dostrzec, że dziś cała polska polityka podporządkowana jest dwóm działaczom Solidarności Walczącej. Liderem prounijnej i coraz coraz bardziej lewicowej opozycji jest Grzegorz Schetyna (od 1982 do 1986 zaprzysiężony członek Solidarności Walczącej we Wrocławiu), a premierem Polski z (równie prounijnego i lewicowego, ale prześladowanego przez Unie i lewice) PiS jest Mateusz Morawiecki (syn lidera Solidarności Walczącej, działacz SW i publicysta nielegalnego „Biuletynu Dolnośląskiego” SW).

Publikacja IPN „Między solidaryzmem a niepodległością. Myśl polityczna Solidarności Walczącej” przybliża więc korzenie polityczne najważniejszych polityków w współczesnej Polsce. Na jej łamach Zdzisław Krasnodębski opisał republikańskie przesłanie programu Solidarności, Krzysztof Brzechczyn postawę Solidarności Walczącej wobec transformacji ustrojowej, Marek Golińczak kwestie ZSRR w publicystyce i programach Solidarności Walczącej w latach 1982–1989, Juliusz Iwanicki problematykę religijną na łamach „Biuletynu Dolnośląskiego”, Katarzyna Wilczok

problematykę społeczno-polityczna i myśl programowa na łamach miesięcznika „Wolni i Solidarni”, Klaudia Rok problematykę społeczno-polityczna na łamach czasopism „Solidarność Zwycięży” i „Solidarność Walcząca”, Przemysław Janiszewski publikacje naukowe o Solidarności Walczącej.

W drugiej części pracy „Między solidaryzmem a niepodległością. Myśl polityczna Solidarności Walczącej” czytelnicy znajdą wywiady z Andrzejem Mycem i Andrzejem Zarachem, członkami Komitetu Wykonawczego Organizacji „Solidarność Walcząca”, tekst Andrzej Zaracha o programie i działaniach Solidarności Walczącej, deklaracje ideową i statut Poznańskiego Klubu Politycznego „Wolni i Solidarni”, założenia ideowe Kaliskiego Klubu Politycznego „Wolni i Solidarni”, deklaracje wyborczą Poznańskiego Porozumienia Wyborczego „Solidarność i Niepodległość” (składającego się z Klubu Politycznego „Wolni i Solidarni”, Liberalno-Demokratycznej Partii „Niepodległość”, Solidarności Walczącej), tekst Kornela Morawieckiego o stosunku Solidarności Walczącej wobec Okrągłego Stołu.

Jak wynika z tekstu Mareka Golińczaka opublikowanego na łamach publikacja IPN „Między solidaryzmem a niepodległością. Myśl polityczna Solidarności Walczącej” Kornel Morawiecki w czasie sowieckiej agresji na Afganistan postulował by Polacy zbrojnie wsparli walkę Afgańczyków z sowieckim agresorem. Kornel Morawiecki miał być przeciwny pomocy zachodu dla ZSRR i postulował by zachód zwiększył zbrojenia. Zdaniem Kornela Morawieckiego należało eksportować antykomunistyczne idee Solidarności Walczącej do krajów zniewolonych przez Moskwę.

Prasa Solidarności Walczącej (której liderem był Kornel Morawiecki) głosiła, że Polska i inne kraje Europy znajdują się pod sowiecką okupacją, a komunizm okazał się bardziej zbrodnicza ideologią niż nazizm. Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej nawiązywał współprace polityczna z antykomunistami w krajach zniewolonych przez Moskwę. Jednak zdaniem Solidarności Walczącej barierą we współpracy z dysydentami w Rosji był ich rosyjski imperializm, to, że wykluczali oni niepodległość krajów zniewolonych przez Rosję. Dla Solidarności Walczącej ZSRR był „pełną i rozwiniętą kontynuacją imperium carskiego” i rosyjskiego imperializmu.

W opinii Solidarności Walczącej Polska przynależała, odmiennie od Rosji, do świata zachodniego. Celem Solidarności Walczącej było wyzwolenie i demokratyzacja krajów okupowanych przez komunistyczną Rosję – w tym i rozpad ZSRR na niepodległe kraje (co sprzeczne było z rosyjskim imperializmem, którego szkodliwym instrumentem, w opinii Solidarności Walczącej, był Związek Sowiecki). Zdaniem Solidarności Walczącej Rosja rozumiała tylko język siły i nie jest zdolna do współpracy, dlatego zachód musi się zbroić i szykować do konfrontacji z Rosją.

Antykomunistyczne i antyrosyjskie poglądy prezentowane przez Solidarność Walczącą w ostanie dekadzie PRL wydają się nie mieć nić wspólnego z tym co dziś reprezentuje (lider Solidarności Walczącej) Kornel Morawiecki.

Jak informowała strona radia RMF w wywiadach dla RMF i rosyjskiej agencji prasowej RIA Novosti Kornel Morawiecki stwierdził, że „Polska powinna przestać uzależniać poprawę stosunków z Rosją od kwestii zwrotu wraku ze Smoleńska”. Według informacji RFM w wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej „Kornel Morawiecki ostro skrytykował swojego syna, premiera Mateusza Morawieckiego” za to, „że polski rząd zwraca Polaków przeciwko Rosjanom”. Kornel Morawiecki stwierdził, też, że zbliżenie z Rosją wzmocni Polskę na arenie międzynarodowej.

W swoim wywiadzie dla RFM Kornel Morawiecki stwierdził, że nie wolno niszczyć sowieckich pomników w Polsce bo Armia Czerwona nie dopuściła do tego by Niemcy Polaków wymordowali. Zdaniem legendarnego przywódcy Solidarności Walczącej sowieckie „pomniki powinniśmy zachowywać”, też dla tego, że Armia Czerwona szła „ramię w ramię” z Armią Polską.

Komentując opinie legendarnego przywódcy Solidarności Walczącej, trzeba zaznaczyć, że Kornel Morawiecki polską armią nazywa jednostki złożone z Polaków i podporządkowane sowietom, które zgodnie z sowieckimi planami przyniosły na ziemie polskie komunistyczną okupacje i brały udział razem z sowietami w mordowaniu polskich patriotów.

Jak informował Onet w artykule „Poseł poręczył za oskarżonego o szpiegostwo Mateusza Piskorskiego”, sprawą lidera prorosyjskiej partii Zmiana miał interesować „się też interesować marszałek Morawiecki”, „który usiłował spotkać się z osadzonym”. O sprawie pisał też Fakt w artykule „Morawiecki chce odwiedzić Piskorskiego. Blokuje Ziobro”. Według „Faktu” „losem Piskorskiego zainteresował się ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, Kornel Morawiecki. Legendarny opozycjonista wystąpił nawet o widzenie z byłym politykiem Samoobrony i późniejszym liderem prorosyjskiej partii Zmiana. Prokuratorzy jednak odmówili”. Zatrzymany przez Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego Mateusz Piskorski był heroldem rosyjskie imperialistycznej propagandy w Polsce, we władzach jego partii Zmiana była działaczka Komunistycznej Partii Polski.

Posłowie Kornel Morawiecki i Janusz Sanocki, którzy zaangażowali się w obronę Mateusza Piskorskiego, dali się też poznać jako obrońcy sowieckich pomników w Polsce. Od dekad miejsca publiczne w Polsce są plugawione przez pomniki ku czci oprawców z armii sowieckiej. Ich likwidacja powinna być oczywista. Niestety nie jest dla wszystkich. Janusz Sanocki, niezrzeszony poseł na Sejm RP, na stronach „Gazety Obywatelskiej” (wydawanej przez Kornela Morawieckiego) apelował „Nie burzmy pomników, nie fałszujmy historii!”

W swoim artykule poseł deklarował: „z wielka radością przyjąłem tekst Kornela Morawieckiego, otwierający 147 nr „Gazety Obywatelskiej” – sprzeciwiający się burzeniu poradzieckich pomników – pamiątek po II wojnie. Nareszcie głos rozsądku odcinający się od – jakże łatwego dzisiaj i płytkiego, bo pozbawionego historycznej refleksji – tzw. antykomunizmu”. Poseł Sanocki popierał też stanowisko Kornela Morawieckiego, że Armia Czerwona ocaliła Polaków przed biologiczną likwidacją.

W felietonie „Różnica” opublikowanym na stronie Nowa Gazeta Obywatelska legendarny przywódca Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki zadeklarował „Jestem przeciwny usuwaniu pomników żołnierzy sowieckich z miejsc publicznych w Polsce”.

Zdaniem Kornela Morawieckiego „Rosjanie, pokonawszy Niemców, ujarzmiali Polskę przez 45 lat, osłabiali naszego ducha, ale nie odmawiali nam prawa do istnienia, co było do końca wojny w planach niemieckich”. Według Kornela Morawieckiego „z takich narodowych i moralnych racji sprzeciwiam się usuwaniu stojących jeszcze w Polsce ok. 200 obelisków pamięci za poległych żołnierzy sowieckich”.

Komentuj publikacje wydaną przez IPN o Solidarności Walczącej warto przypomnieć wydaną nakładem wydawnictwa „Wielka litera” prace Igora Janke „Twierdza. Solidarność walcząca - podziemna armia”.

Według Igora Janke „Solidarność Walcząca była najbardziej bojową i najlepiej zakonspirowaną, najsprawniejszą i sprawiającą najwięcej kłopotu komunistycznej władzy organizacją opozycyjną”. Jej celem było globalne obalenie komunizmu i odzyskanie niepodległości przez wszystkie kraje zniewolone przez sowietów. Działacze Solidarności Walczącej całkowicie poświęcali się działalności opozycyjnej.

Solidarność Walcząca swoje sukcesy osiągnęła głównie dzięki przestrzeganiu konspiracji i posiadaniu skromnego oraz przewidującego lidera. Solidarność Walcząca w swoje szeregi wcieliła wiele lokalnych spontanicznie powstałych grup konspiracyjnych. Działacze SW musieli ściśle przestrzegać zasady zakazującej drukarzom, kolporterom, wywiadowcom i kontrwywiadowcom udziału w publicznych protestach. Organizacja dysponowała własnym wywiadem i kontrwywiadem.

Kontrwywiad Solidarności Walczącej prowadził nasłuch bezpieki, nagrywał i analizował z nasłuchów rozmowy bezpieczniaków, rozpracowywał bezpiekę, zapewniali bezpieczeństwo działaczom, zbierał i analizował użyteczne dla opozycjonistów informacje, zdobywał tajnych współpracowników wśród ludzi władzy, wytwarzał własne stacjonarne i przenośne urządzenia nasłuchowe.

Wykryci przez kontrwywiad SW tajni współpracownicy SB nie byli demaskowani, karmiono ich dezinformacją i wykorzystywano do zdobywania środków poligraficznych. Działacze Solidarności Walczącej pozorowali działania konspiracyjne by zajmować czas SB i dezinformować bezpiekę.

Ogromne wsparcie techniczne Solidarność Walcząca zyskała od naukowców z Politechniki Wrocławskiej, dostarczali oni opozycjonistom urządzenia nasłuchowe i komunikacyjne wykorzystujące łączność satelitarną. SW posiadała też własne nadajniki nielegalnych audycji radiowych.

Według działaczy SW krwawe i widowiskowe walki z ZOMO były niezbędne do zachowania ducha oporu w narodzie. Dodatkowo uświadamiać miały komunistom, że opozycja zdolna jest do podjęcia walki – było to bardzo ważne tortury i zbrodnie bezpieki na opozycjonistach były normą.

Na wypadek konfrontacji z prewencją opozycjoniści przygotowywali: proce do strzelania kulkami z łożysk, deski nabijane gwoździami i i kolczatki do zatrzymywania milicyjnych samochodów, sztaby do zamykania bram by zablokować pogoń zomowców, koktajle Mołotowa. Zomowcy byli zaszokowani tym, że demonstranci podejmują walkę. Demonstranci przechodzili szkolenia jak mają się zachowywać podczas demonstracji. Demonstracje posiadały własną ochroną. W czasie trwania demonstracji opozycjoniści zagłuszali łączność radiową MO i SB.

Swoje akcje bezpośrednie, w tym i demonstracje, działacze SW staranie planowali i przygotowywali. Wywiadowcy opracowywali logistykę akcji. Organizatorzy protestu organizowali uczestników, określali klarowne i krótkie przesłanie, rozpisywali dynamikę przedsięwzięcia.

Solidarność Walcząca ogromne sukcesy odnosiła w druku i kolportażu nielegalnej poligrafii. Ściśle reglamentowany papier opozycja zdobywała dzięki kradzieżom lub ze zbiórek – sympatycy opozycji masowo kradli papier z swoich miejsc pracy. Ogromnym sukcesem Solidarności Walczącej było to, że każdy jej działacz umiał drukować i potrafił sam zbudować prymitywny warsztat drukarski. Dzięki temu Solidarność Walcząca nie korzystała z powielaczy dostarczanych kanałami, jak się okazało po latach, kontrolowanymi przez SB – podczas transportu w powielaczach tych SB montowała mikronadajniki i tym sposobem wiedziała gdzie znajdują się nielegalne drukarnie.

„Najważniejszą cechą organizacji SW było to, że poszczególne komórki miały całkowitą swobodę i autonomie. Każda [komórka] musiała być w stanie samodzielnie prowadzić wszelkiego rodzaju działania. Nie było prostej zależności i podległości między ludźmi i strukturami”. Rozbicie kilku komórek nie wpływało na działalność innych.

Kontrwywiad wojskowy RFN (MAD) i Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) akceptowały przekazywanie zakazanej w RFN cywilom technologii przez RAF Frakcji Armii Czerwonej dla Solidarności Walczącej. Niemieccy terroryści komuniści konstruowali nadajniki radiowe i urządzenia podsłuchowe dla polskich opozycjonistów z Solidarności Walczącej.

Solidarność Walcząca przygotowywała się do zbrojnej konfrontacji z komunistami. Organizacja od CIA otrzymała na mikrofilmach plany produkcji broni palnej i materiałów wybuchowych, które można było wykonać w warsztatach. Materiały wybuchowe SW zdobywano w trakcie nielegalnych zakupów. W samym tylko Gdańsku SW dysponowała zasobami kilkuset kilogramów materiałów wybuchowych. Korpusy do bomb i metalowe części do karabinów maszynowych produkowali opozycjonistom stoczniowcy. SW dysponowała możliwością seryjnej produkcji karabinów maszynowych. Opozycjoniści przerabiali też broń gazową łatwą do zdobycia w Europie zachodniej.

Radykalizm opozycji lat osiemdziesiątych wymusił na komunistach przyśpieszenie transformacji ustrojowej. Komuniści zaproponowali Solidarności Walczącej współuczestnictwo w transformacji ustrojowej za cenę rezygnacji z dwu punktów programu – postulatu wycofania z PRL armii sowieckiej i postulatu niepodległości dla krajów inkorporowanych do ZSRR. Odmowa ze strony SW spowodowała wzmożenie represji ze strony komunistów.

Dodatkowo Solidarność Walcząca była zwalczana przez środowiska KOR. Lewica laicka uniemożliwiała SW dystrybucje nielegalnych wydawnictw, blokowała przekazywanie SW pieniędzy i sprzętu z zachodu, szkalowała SW na zachodzie. „Na skutek sugestii części działaczy polskiej opozycji” Amnesty International odmówiła pomocy represjonowanym działaczom SW.

Po zawarciu układu między komunistami a pozytywnie do nich nastawioną częścią opozycji odbyły się wybory 1989. Na listy Komitetu Obywatelskiego trafiły „przypadkowe osoby, które z opozycją nie miały wiele wspólnego”, „ludzie podziemia byli pomijani”.

Jan Bodakowski