Nowym przewodniczącym Komisji Europejskiej został Jean-Claude Juncker. Urząd ten będzie sprawował przynajmniej przez pięć lat. Według Ryszarda Czarneckiego z PiS nie jest to najlepszy człowiek na tym stanowisku; dobrze jednak, że szefem KE nie został któryś z jego największych konkurentów, np. były premier Belgii Guy Verhofstadt, zwolennik daleko posuniętego federalizmu w UE. Tymczasem, jak ocenia Czarnecki, Juncker jest bardziej pragmatyczny.

Niestety, także Juncker wyznaje poglądy federalistyczne. Co więcej, jak pisze Czarnecki, od dwóch już dekad reprezentuje unijny establishment. Juncker postuluje też wyrównanie średniej płacy minimalnej w całej Unii Europejskiej do poziomu w jego własnym kraju, Luksemburgu. A to, jak ocenia Czarnecki, czysta demagogia. Jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, to pewnym problemem może być słaba znajomość Rosji. To z tego mogły wynikać rozmaite mało fortunne wypowiedzi Junckera w ostatnich tygodniach.

Są jednak także plusy. Juncker bronił wyrzucenia Grecji ze Strefy Euro. Z kolei dzięki swojej silnej osobowości nie będzie najpewniej „człowiekiem na telefon” kanclerz Niemiec, Angeli Merkel.

Dodatkowo Juncker popiera bliskie relacje euroatlantyckie: jest daleko od amerykanofobii, która to dotyka wielu jego kolegów z zachodniej Europy. Nowy szef KE to zwolenników wspólnej polityki obronnej UE, popierający zarazem znaczenie NATO.

„Jednak  jaki będzie nowy ” szef w Brukseli „ przynajmniej w pewnym stopniu zależy od presji poszczególnych rządów krajów członkowskich Unii. Także od nacisku władz w Warszawie. Skoro premier Tusk mówi, że mamy tak duże wpływy w Europie- nie powinno być  z tym tak żle. Oczywiście jeśli akurat tym razem mówi prawdę…” – kończy Ryszard Czarnecki.

pac/ryszardczarnecki.blog.onet.pl