Tłok powinien posuwać się w cylindrze,a nie w rurze wydechowej.
UWAGA!!! NIE CZYTAĆ PRZY JEDZENIU!!!
W różnych publicznych dyskusjach na temat homoseksualizmu, jakich często przychodzi mi wysłuchiwać, pada stwierdzenie, że stosunki jednopłciowesą czymś normalnym i zgodnym z naturą. Autorzy takich sądów traktują najwidoczniej prawo naturalne jako coś abstrakcyjnego lub subiektywnego alboteż stosują się do definicji Alfreda Kinseya. To właśnie bowiem guru rewolucji seksualnej przedefiniował pojęcie zachowania naturalnego w sferze seksu.Otóż Kinsey uznał za naturalny każdy akt, jaki zdarza się w przyrodzie. Miarą normy stało się więc samo istnienie danego zjawiska. Tej właśnie argumentacji używają zwolennicy uznania zachowań homoseksualnych za zgodne z naturą - skoro pederaści odczuwają pociąg do osób tej samej płci, to znaczy, żeich uczucie jest naturalne.
Trzeba przyznać, że większość z nich nie wykazuje w tym jednak takiej konsekwencji, jaką przejawia! Kinsey. Logicznie uznawał on bowiem za całkowicienormalne takie zachowania, jak pedofilia, zoofilia czy kazirodztwo, ponieważsą one również spotykane w rzeczywistości. Niewiele osób ma jednak dziś odwagę być konsekwentnymi i przyznać rację Kinseyowi, tak jak robi to np. prof.Peter Singer, szef katedry etyki na Uniwersytecie Princeton, który uważa zakazzoofilii za międzygatunkowy rasizm i humanistyczną ksenofobię.
Tymczasem żeby rozpoznać, czy stosunki homoseksualne są czymś normalnym, a więc zgodnym z prawem naturalnym, należy przede wszystkimzrezygnować z abstrakcji i wrócić do przyziemnej rzeczywistości. Należy wrócić do natury - bo do tego przecież odsyła nas pojęcie prawa naturalnego.Nie będziemy przy tym wysuwać wielokrotnie przywoływanego argumentu, że stosunki homoseksualne niesąw stanie zapoczątkować nowegoistnienia ludzkiego. Argument ten, niesłusznie zresztą, został w publicznejdyskusji oderwany od biologii i przypisany do arsenału środków światopoglądowych. Znana jest też odpowiedź rzeczników homoseksualizmu: celem aktywności płciowej niekoniecznie musi być prokreacja, lecz osiąganie przyjemności.
Skoncentrujmy się raczej na kwestii, czy natura przystosowała organizmludzki do stosunków homoseksualnych. Zanim jednak do tego przejdziemy- mała dygresja. Można wyobrazić sobie scenę, że ktoś wbija gwoździe aparatem fotograficznym. Czy jednak jest to normalne? Czy aparat fotograficznyzostał skonstruowany po to, by wbijać nim gwoździe?
Czy używanie go niezgodnie z jego przeznaczeniem nie doprowadzi z czasem do jego zepsucia?Czy przez sam fakt, że ktoś wbija aparatem gwoździe, możemy uznać, że jestto wykorzystanie go takie samo, jak robienie nim zdjęć? Być może Kinsey naostatnie pytanie odpowiedziałby twierdząco, ale nikt nie widział go, by zamiast widelca używał np. szczotki klozetowej.Po tej dygresji przejdźmy do sprawy zasadniczej, mianowicie do fundamentalnej różnicy między fizjologiczną budową pochwy a budową odbytu.Otóż odbytnica została ukształtowana w ściśle określonym celu - wydalaniakału z organizmu. Jej ścianki są zbudowane tak, by maksymalnie ułatwić defekację, a więc ruch fekaliów w jednym, ściśle określonym kierunku.
Odwrotnie jest w wypadku pochwy, której budowa została ukształtowana tak, by ułatwić penetrację przez penisa.
Ścianki waginy zbudowane są z grubego, łuskowatego, wielowarstwowego nabłonka, składającego się ażz trzech leżących na sobie warstw mięśni oraz pokrytego grubą warstwą komórek. Ta mocna budowa chroni skutecznie waginę przed urazami mogącymi powstać podczas stosunku, zapobiega pęknięciom i neutralizuje bakterie.
Pochwa została uformowana w taki sposób, by wytrzymać nie tylko penetrację członka, lecz również tak wielkie napięcie, jakim jest poród dziecka.Naczynia krwionośne waginy i guzki limfatyczne znajdują się głęboko pod jejpowierzchnią, co zapobiega przedostawaniu się wirusów do układu krwionośnego i limfatycznego. Dodatkowym ułatwieniem podczas stosunku seksualnego jest duża rozciągliwość ścianek pochwy oraz wydzielanie śluzu, któryzapewnia naturalną wilgotność podczas stosunku seksualnego.W odróżnieniu od niej ściany odbytnicy zbudowane są z pojedynczej warstwy nabłonka kolumnowego, który nie tylko nie stanowi ochrony przedurazami, lecz nawet sprzyja wchłanianiu zawartych w spermie antygenów.
Dodatkowo wokół jelita grubego skupione są guzki limfatyczne, co ułatwiaatakowanie przez wirusy bezpośrednio układu odpornościowego. Warto dodać, że ściany odbytu nie są tak rozciągliwe jak w pochwie i nie wydzielająśluzu. Stosunek analny odwraca naturalny kierunek nacisku, przez co ściankirectum stają się bardziej podatne na uszkodzenie. Rozszerzenie kanału odbytnicy może spowodować rozerwanie jego tkanki wyściełającej, a nawet krwawe pęknięcia zwieracza odbytu.
Nic więc dziwnego, że wśród homoseksualistów uprawiających seks analny, szczególnie pełniących podczas stosunków rolę bierną, często spotykanymi schorzeniami są: ropne owrzodzenie okolic odbytu, mięsak Kaposiego,łuszczyca znana jako syndrom Kobnera, zapalenie jelita grubego czy brodawki weneryczne.U homoseksualistów, zwłaszcza w podeszłym wieku, osłabienie zwieracza odbytu jest tak duże, że często następuje mimowolne popuszczanie stolca. W związku z tym wielu z nich musi na co dzień nosić bieliznę z obcisłymigumkami, uniemożliwiającą gubienie wydzielin.
Obserwuje się wśród nich również większe osłabienie systemu immunologicznego, co wiąże się z obecnością w spermie substancji obniżających odporność organizmu. W przypadku stosunku dopochwowego budowa kobiecychnarządów płciowych sprawia, że plemniki nie przedostają się do krwioobiegu, tak jak ma to miejsce w przypadku stosunku doodbytniczego, gdy sperma łączy się z florą bakteryjną odbytnicy. Ponieważ organizm mężczyzny nie jestprzystosowany do przyjmowania spermy, następuje reakcja immunologicznaprzeciw własnemu układowi immunologicznemu.
Dochodzi do nadmiernegowydzielania przez organizm limfocytów B, które atakują limfocyty T i w rezultacie następuje rozregulowanie systemu odpornościowego.Każdy lekarz pierwszego kontaktu, który ma wśród swoich pacjentów zarówno hetero-, jak i homoseksualistów, może stwierdzić, że ci drudzy zdecydowanieczęściej mają słabszą odporność na różnego rodzaju infekcje czy choroby.Rozdarcia, pęknięcia i perforacje ścianek odbytu ułatwiają także przenoszenie się drogą płciową różnych chorób zakaźnych, tym bardziej że bakteriei wirusy trafiają wprost do układu limfatycznego.
Tym tłumaczyć można tak dużą wśród aktywnych homoseksualistów liczbę zachorowań na żółtaczkę(zarówno typu A, jak i typu B), opryszczkę, cytomegalię, amebozę, lamblio-zę czy zakażenie pałeczkami Shigella. Nie jest też przypadkiem, że w swojej pierwszej fazie epidemia AIDS najszybciej rozwijała się właśnie w środowiskach homoseksualistów.
Początkowo zresztą choroba nazywała się GRID- Gay Related Immunodeficiency, jednak z czasem dokonano zmiany nazwy, gdyż stygmatyzowała ona zbytnio tę mniejszość seksualną.
Chociaż wśród tej ostatniej najbardziej rozpowszechnione są stosunki analne, warto dodać, że w przypadku stosunków oralnych wystarczą nawet niewielkie rany dziąseł, ust czyjamy ustnej, by wywiązały się choroby weneryczne ust i gardła, trudne do wyleczenia przezdługie miesiące. Za szczególnie niebezpieczne z punktu widzenia epidemiologicznegonależy natomiast uznać praktykowane również stosunki oralno-analne. Zgodnie z teorią Kinseya one także powinny zostać uznane za naturalne, według zaś innego gururewolucji seksualnej, Wilhelma Reicha, stanowią szczyt seksualnego doskonalenia sięczłowieka.
Dla ułatwienia współżycia płciowego wielu homoseksualistów, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, używa azotanu amylowego, zwanego potocznie „afrodyzjakiem gejów" lubpoppers,który rozluźnia mięśnie gładkie odbytu. Środek ten został w 1988 roku oficjalnie zakazany w USA jako wysocetoksyczny, rakotwórczy i niszczący układ immunologiczny, jednakże w środowiskach gejowskich jest nadal rozpowszechniany.
Przyczynia się on do corazwiększego obniżania odporności wśród ludzi, których układ odpornościowyi tak w dużym stopniu jest już nadwerężony.Fizjologia odbytnicy, której budowa nie jest przystosowana do penetrowania przez ciała obce, oraz analiza szkodliwych skutków, jakie wiążą sięz uprawianiem tego rodzaju stosunków, pozwalają jednoznacznie stwierdzić,że akty homoseksualne nie są zgodne z naturą ludzkiego organizmu.
Do odwrotnych konkluzji prowadzi natomiast analiza stosunków heteroseksualnych - męskie i żeńskie organy płciowe są jakby dla siebie stworzone.Kiedy mówią nam więc, że stosunki homoseksualne są zgodne z naturą,odpowiedzmy, że gdyby tak było, to nasze odbyty powinny wydzielać wazelinę, tak jak pochwa wydziela śluz. Możemy też dodać - za pewnym publicystą- że tłok powinien posuwać się w cylindrze, a nie w rurze wydechowej.
Samuel Cohen
tłum. Dariusz Kowal
Pismo Poświęcone Fronda nr 36