Mecenas Piotr Andrzejewski, członek Trybunału Stanu w programie "O co chodzi" w TVP Info odniósł się do sprawy sędziów, którzy w PRL skazywali polskich opozycjonistów. Andrzejewski w okresie stanu wojennego bronił działaczy "Solidarności" w licznych procesach politycznych. 

Polityk i prawnik nazwał sędziów, którzy skazywali opozycjonistów w czasach PRL "przestępcami w togach". 

"Biorą dzisiaj pieniądze i nikt im żadnego zarzutu nie stawia. To są przestępcy w togach. Do dziś nie napiętnowani"- podkreślił mecenas. Członek Trybunału Stanu zwrócił uwagę, że środowisko sędziowskie po 1989 r. nie "oczyściło się", nie "zlustrowało", a ci jego przedstawiciele, którzy w okresie PRL skazywali opozycjonistów, wciąż nie ponieśli odpowiedzialności. 

"Np. ci, którzy w sądzie marynarki wojennej w Gdyni hańbili i mundur i togę sędziowską, biorą dzisiaj pieniądze i nikt im żadnego zarzutu nie stawia. To są przestępcy w togach(...)Pewno przedawnione są już ich działania, jeśli chodzi o odpowiedzialność, ale należy ich przynajmniej napiętnować"-wskazał były senator. 

"Mówię o haniebnej uchwale Sądu Najwyższego z 2007 r. To dla mnie była cezura, z jakim sądem mamy do czynienia. Dlaczego taki był opór przeciwko próbom jakiejkolwiek weryfikacji sędziów tak orzekających w tamtym czasie? Dlatego, że mieli popleczników w Sądzie Najwyższym"- ocenił mecenas Andrzejewski, odnosząc się do decyzji SN z 20 grudnia 2007 r. Wspomniana uchwała zakładała, że sędziowie z lat 80. musieli stosować dekret o stanie wojennym z 1981 r., ponieważ nie było wówczas mechanizmu konstytucyjności ustaw. W ten sposób sędziowie, którzy w stanie wojennym skazywali opozycjonistów uniknęli kary.

"Mam nadzieję, że już wychodzimy z systemu nieodpowiedzialności sędziów, którzy uważają, że są kastą, ale nie służą społeczeństwu"-ocenił Andrzejewski. 

Reporterzy TVP dotarli również do Janusza Kudełki, opozycjonisty czasów PRL, który dobrze pamięta procesy z tamtego okresu, a także... sędziego Józefa Iwulskiego, wyznaczonego na zastępcę prof. Małgorzaty Gersdorf w roli I prezesa Sądu Najwyższego. Jak się jednak okazało, KRS zaopiniowała Iwulskiego negatywnie, a w niedzielę portal Onet.pl poinformował, że sędzia ten orzekał w czasie stanu wojennego nie w jednym procesie politycznym, ale w trzech, a co więcej: skazywał opozycjonistów. Zdaniem Kudełki, Iwulski był "bardzo skrupulatny".

 "Wypytywał bardzo dokładnie, musiałem powtarzać zeznanie(...)Wyglądało to jakby był, można powiedzieć, na usługach"- podkreślił opozycjonista skazany przez Iwulskiego.

Wcześniej sędzia tłumaczył, że orzekał tylko w jednym procesie politycznym. Sąd Najwyższy potwierdził, że sędzia Iwulski walczył wówczas o uniewinnienie opozycjonistów. 

"Mamy tę wolną Polskę, a dalej ludzie, którzy sądzili nas w czasie stanu wojennego, którzy byli oprawcami, piastują miejsca w Sądzie Najwyższym i oni chcą decydować, jaka Polska może być"-ocenił Kudełko. 

yenn/TVP Info, Fronda.pl