Fronda.pl: Władimir Putin mówił na dorocznym posiedzeniu kolegium Ministerstwa Obrony, że „Rosja obecnie jest silniejsza od dowolnego potencjalnego agresora”. Jak Pan odbiera takie deklaracje? Kto jest obecnie potencjalnym agresorem dla Rosji?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: To są gry retoryczne i oczywiście nikt nie wybiera się z najazdem na Rosję. W istocie Putin chciał powiedzieć, że Rosja jest po prostu silna. Jest to retoryka zmierzająca do podkreślenia rosyjskiej siły wojskowej. Oczywiście, że wszystkie państwa, także i sami agresorzy usiłują siebie przedstawić w roli ofiary agresji. Faktycznie chodziło o podkreślenie gotowości do wojny i podkreślenie, że w razie starcia zbrojnego, Rosja to starcie wygra. Myślę, że to wszystko co można z tej wypowiedzi wyczytać, a reszta to ozdobniki, za pomocą których Putin chciał podkreślić prawość i siłę Rosji.

Władimir Putin powiedział także, że należy śledzić wszelkie zmiany w równowadze sił szczególnie wokół granic Rosji. Co to oznacza w praktyce?

Myślę, że z jednej strony to sygnał dotyczący wzmocnienia wschodniej flanki NATO, co w Rosji jest odbierane negatywnie i dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. Z drugiej strony, można zaobserwować to co dzieje się na Białorusi, czyli obawy przed Rosją, demonstrowane przez Łukaszenkę chociażby w postaci aresztowania osób będących tubami propagandowymi Kremla. Widoczna jest też gra między Łukaszenką a Putinem w kwestii rozmieszczenia rosyjskich baz wojskowych na Białorusi. Pamiętajmy o skali manewrów jakie mają się odbyć w 2017 roku właśnie na Białorusi. W 2015 roku Rosja zamówiła 125 wagonów kolejowych do obsługi manewrów, w 2016 roku było to 50 wagonów, a na 2017 rok Rosja zamówiła ponad 4000. Należy oczekiwać w 2017 roku jakichś istotnych ruchów wojskowych na Białorusi i to będzie odpowiedź na owe wspomniane przez Putina zmiany w geopolityce. Trzeba też podkreślić istotną zmianę, jaka wydarzyła się w Turcji. To jest państwo dysponujące najpotężniejszą armią NATO-wską w Europie. Jej względny paraliż poprzez skutki nieudanego puczu też wpływa na położenie geostrategiczne Rosji.

Jakiej polityki możemy spodziewać się po Putinie w najbliższym roku? Przewiduje Pan jakieś zmiany w rosyjskiej strategii?

Rosja oczekuje przede wszystkim wyników wyborów przyszłorocznych we Francji i Niemczech. Rosja może oczekiwać przesunięcia sceny politycznej w obu tych państwach w kierunku dla niej korzystnym. Będzie stosownie na te wydarzenia reagować. To samo dotyczy oczekiwania na to, jaka w istocie będzie polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych z nową administracją z prezydentem Trumpem na czele. Wiele znaków wskazuje na to, że Putin oczekuje w związku z tymi wydarzeniami polepszenia warunków działania Rosji. Patrzy w przyszłość z nadzieją na to, że ekspansjonizm rosyjski będzie miał warunki do skutecznego działania.

Dziękujemy za rozmowę.