Komunistyczny generał, Czesław Kiszczak pisał do Śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Do listu Kiszczaka po wygranych przez Kaczyńskiego wyborach na prezydenta Warszawy dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej" i Polskiego Radia. 

List Czesława Kiszczaka datowany jest na listopad 2002 r. Lech Kaczyński odpowiedział dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia tego samego roku w sposób kurtuazyjny. Korespondencja została odnaleziona w archiwum Kiszczaka w Stanach Zjednoczonych.

Szef MSW PRL gratulował politykowi wyboru na prezydenta Warszawy. Załączył również zdjęcia z obrad w Magdalence. 

"Szpierając w szufladach, znalazłem trochę zdjęć z rozmów w Magdalence, które utorowały drogę do Okrągłego Stołu, do przemian ustrojowych w Polsce. Pozwalam sobie ja Panu przekazać. Niechaj klimat tych spotkań i obrad towarzyszy Panu w Jego dalszej służbie Ojczyźnie"- napisał Czesław Kiszczak. Prezydent Lech Kaczyński podziękował za zdjęcia z Magdalenki. 

"Oprócz ważnej dla mnie wartości osobistej mają one też niewątpliwą wartość historyczną"- podkreślił polityk. Lech Kaczyński złożył również generałowi Kiszczakowi życzenia z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku. 

Jak zauważa "Rzeczpospolita", odnaleziona korespondencja ma charakter kurtuazyjny i grzecznościowy, nie obciąża w żaden sposób śp. prezydenta. Jednocześnie dowodzi, że Kiszczak "do końca swoich dni usiłował podtrzymywać relacje z różnymi ludźmi, których poznał przy okazji obrad Okrągłego Stołu". Według dziennikarzy "Rzeczpospolitej" komunistyczny generał liczył przy tym "na jakąś przychylność" ze strony tych osób. Internauci również zwracają uwagę na grzecznościowy i kurtuazyjny charakter odpowiedzi śp. prezydenta na list szefa komunistycznego MSW. Jak zobaczymy poniżej, Lech Kaczyński nie składał Czesławowi Kiszczakowi hołdów, jak niektóre autorytety III RP, które również korespondowały z komunistycznym generałem. 

 

yenn/Rp.pl, Fronda.pl