Paweł Kukiz oraz Rafał Ziemkiewicz ogłosili w ubiegłym tygodniu powstanie nowego stowarzyszenia pod nazwą „Endecja”, które ma krzewić polityczne myślenie właściwej demokracji. Jak ocenia pan to posunięcie quasi-polityczne?

Arkadiusz Czartoryski, PiSPan poseł Paweł Kukiz jest w bardzo trudnej sytuacji politycznej. Stracił wielu posłów na rzecz Ruchu Narodowego, którym kieruje pan Robert Winnicki. Można więc mówić w tym kontekście o pewnej konkurencji i próbie reakcji Kukiza na decyzję Winnickiego, bardzo wyraźnie podnoszącego hasła narodowe. Ta działalność zagraża spoistości Ruchu Kukiza, który mógłby jeszcze bardziej się podzielić. Myślę też, że kolejnym problemem pana Pawła Kukiza jest program Prawa i Sprawiedliwość. Przecież to PiS głosi i realizuje postulaty rodzinne, patriotyczne; działa na rzecz wsparcia gospodarki i zachowania suwerenności względem Brukseli. Nowa inicjatywa Kukiza może być swoistą ucieczką do przodu na rzecz większego wyostrzenia akcentu narodowego.

Czy endecka spuścizna pasuje do porządku europejskiego, który wyznacza istnienie Unii Europejskiej?

- Trzeba mieć świadomość warunków, w jakich swoje idee formułował Roman Dmowski. Działo się to na przełomie wieków XIX i XX. Sytuacja Polski zarówno pod zaborami, jak i po odzyskaniu niepodległości, była zupełnie inna, niż dziś. Rzeczpospolitą zamieszkiwało wówczas szereg narodów: Niemcy, Rosjanie czy zwłaszcza Żydzi mający bardzo silną gospodarczą, kulturową i naukową pozycję. Wyzwania stojące wówczas przed narodowcami były zupełnie inne, niż dzisiaj. Proste przenoszenie tamtych idei na sytuację dzisiejszą, gdy jesteśmy państwem jednorodnym narodowo, nie ma większego sensu. Potrzebujemy teraz patriotyzmu, który potrafi zachować podmiotowość Polski na arenie Unii Europejskiej. Słyszymy jednak często propozycje alternatywne dla naszej obecności w UE. Nie mają one żadnego oparcia w geopolityce. Jeżeli nie UE, to co? Pozycja Macedonii lub Ukrainy, rozdroże państw będących w znacznie gorszej sytuacji od naszej? Myślę, że dziś rolą polskiego rządu jest podkreślanie konieczności zachowania suwerennej polityki w UE, w tym również polityki kulturalnej opartej na wartościach. Trzeba cały czas pamiętać, że II wojna światowa tak dalece zmieniła Europę, że wyzwania stojące dziś przed Polakami są zupełnie inne niż te, na które wskazywał Roman Dmowski przed wojną. Myśl o pełnym oparciu się na jego receptach jest poważnym błędem.

W myśleniu endeckim o polityce międzynarodowej od zarania dominuje koncepcja ułożenia stosunków z Rosją. Podnosił ją nie tylko Roman Dmowski. Także w czasach PRL narodowcy spod znaku Giertychów popierali próby wypracowania jakiegoś specyficznego modus vivendi z Moskwą, co ściągało na nich całkowicie zrozumiałe zarzuty. Czy także dziś ta koncepcja nie jest szczególnie groźnym elementem endeckiego dziedzictwa?

- Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w ruchu narodowym zawsze obecna była pewna tęsknota za oparciem się o Rosję. Dawał jej wyraz Roman Dmowski w momencie wybuchu I wojny światowej, słusznie zresztą uznając, że polityka niemiecka jest względem Polaków znacznie bardziej agresywna. Dmowski pamiętał świetnie o silnych ruchach wynaradawiających Polaków w ramach Kulturkampfu. Wiedział też, że niemiecka gospodarcza dominacja nad Polakami sprawia, iż nasi rodacy łatwiej rozpływają się w niemieckim żywiole. Dmowski wskazywał, że kultura rosyjska z kolei nie jest na tyle atrakcyjna, by Polacy się rusyfikowali. Uważał dlatego oparcie się o Rosję za bezpieczniejsze. Jednak przeniesienie tamtych dylematów na sytuację współczesną jest absurdalne. Dziś Rosja nie jest alternatywą dla Unii Europejskiej ani w sensie gospodarczym, ani kulturowym. Dostrzegamy, oczywiście, kryzysy targające UE: kryzys migracyjny, kryzys wartości, kryzys gospodarczy polegający na przeroście brukselskiej biurokracji. Są to jednak problemy nieporównywalne z rosyjskimi. Również w Rosji jest ogromna masa wyznawców islamu, choćby w samej stolicy – i to często bardzo radykalnych. Gospodarka Federacji Rosyjskiej jest wyjątkowo niestabilna; nie brakuje w tym, kraju niezwykłej biedy, o wiele głębszej od tej, którą można spotkać w UE. Pod względem wolności Rosja zdecydowanie ustępuje Europie – i to nawet Europie z jej polityczną poprawnością. W końcu Rosja nie jest wcale wolna od różnych agresywnych względem chrześcijaństwa prądów – wystarczy wskazać na aborcję. Twierdzenie, że Unia Europejska jest zła, a Rosja dobra jest całkowicie złudne.

Czy należy postrzegać stowarzyszenie „Endecja” niosące na sztandarach postulaty endeckie za potrzebne ubogacenie polskiej sceny politycznej, czy też raczej za zbędny balast?

- Nie uważam, żeby jakiekolwiek ruchy polityczne odwołujące się w Polsce do wartości były zbędnym balastem. W warunkach polskiej tradycji wolnościowej każda partia, która występuje za Polską suwerenną, za utrzymaniem chrześcijańskich korzeni i za obecnością chrześcijaństwa w życiu społecznym, jest jak najbardziej na miejscu. Również ruch Pawła Kukiza i Rafała Ziemkiewicza może swobodnie pomieścić się w naszym kraju. Szczególne umiłowanie wolności to coś, co odróżnia Polaków od bardzo wielu społeczeństw Europy mających za sobą przeszłość totalitarną. To umiłowanie wolności powinniśmy silnie pielęgnować, także w wymiarze możliwości swobodnego zakładania ruchów politycznych i formułowania postulatów.

fronda.pl