Zwolennicy związków partnerskich, od polityków, przez dziennikarzy, aż po celebrytki (przepyszny lament Edyty Górniak) zarzucają tym wszytkim, którzy sprzeciwiają się ich tęczowej wizji świata, brak toleracji. A skoro już my, katolicy, jesteśmy nietolerancyjni, to bardzo łatwo jest nam także dokleić łatkę nienawistników, którzy nie pozwalają innym realizować swojego szczęścia. Mało tego, za każdym razem, kiedy mówimy rzeczy oczywiste, jak na przykład to, że małżeństwo jest tylko i wyłącznie związkiem kobiety i mężczyzny, albo, że homoseksualizm jest grzechem, zarzuca nam się „mowę nienawiści”.

 

Przyznam szczerze, że najbardziej bawi mnie stawianie zarzutów posługiwania się mową nienawiści przez tych, którzy są najlepszym przykładem „mowy miłości”. Po piątkowym głosowaniu w sprawie projektów ustaw o związkach partnerskich, walczący na co dzień o tolerancję i „mowę miłości” Tomasz Lis czy Janusz Palikot, uderzyli niczym w bęben w 46 posłów Platformy Obywatelskiej, którzy ośmielili się popełnić zbrodnię przeciw tolerancji i zagłosowali za odrzuceniem projektów ustaw o związkach partnerskich.

 

Jednym z najbardziej atakowanych posłów został John Godson, który na swoim oficjalnym fanpage przyznał, że w ostatnich dniach otrzymał wiele listów dezaprobaty, a czasami nawet rasistowskich. W rozmowie z natemat.pl Godson wyznał, że jeden z dyrektorów Urzędu Miasta Łodzi na swoim profilu napisał: „John Godson, wracaj do Afryki!”.

 

Na popularnym portalu społecznościowym polityk dla przykładu opublikował list niejakiego dr Michała Roszaka. Tekst jest na tyle kuriozalny, że pozwoliłam sobie przytoczyć go w całości.

 

Szanowny Panie Pośle,

głęboko przemyślałem sprawę mojego maila do Pana, Pana odpowiedzi, sprawę dyskusji nad związkami partnerskimi i Pana głosowania. Do Pana, który mimo wszystko jest (chyba?) trochę inteligentniejszy od swoich kolegów, chciałbym więc napisać jeszcze jedno słowo:

CZARNUCH

Niech Pan to sobie przemyśli, Panie Pośle.

Pozdrawiam,
dr Michał Roszak
michal_roszak@yahoo.com”.

 

Ot, tolerancja! Tolerancja i „mowa miłości” na miarę tych, co zwalczają (a raczej udają, że zwalczają) „mowę nienawiści”.

 

Masz prawo do własnych poglądów, o ile są zgodne z naszymi poglądami. Nawet możesz głosować zgodnie ze swoim sumieniem, ale pod warunkiem, że głosujesz tak, jak trzeba. Tolerancja tolerancją, ale „CZARNUCH” ma zagłosować tak, jak chcemy. Bo to my, lewicowi krzewiciele tęczowego świata, decydujemy o tym, co jest mową nienawiści i brakiem tolerancji.

 

Marta Brzezińska