W ubiegłym tygodniu na kwietnniowych targach branży pogrzebowej w Amsterdamie zaprezentowano... kapsułę do eutanazji. To tzw. Sarco. 

W Holandii liczba wykonywanych eutanazji nie była jeszcze nigdy tak wysoka. W ubiegłym roku wykonano ok. 7 tys. tego rodzaju "zabiegów"! Jak widać, na Zachodzie cywilizacja śmierci ma się świetnie... 

Co najstraszniejsze, wzrost zainteresowania "wspomaganym samobójstwem" czy też "miłosiernym zabijaniem" dotyczy już nawet nie osób terminalnie chorych, ale np. pacjentów z chorobami psychiatrycznymi czy po bardzo traumatycznych przeżyciach. Zwolennicy tego rodzaju wspomaganych samobójstw mówią o dodatkowych szkodach powodowanych przez samobójców.

"Wybór kiedy umrzeć jest prawem człowieka"-ocenił pomysłodawca kapsuły Sarco, Philip Nitschke

Prezentacja maszyny odbyła się dzięki technologii VR. Jak działa urządzenie? W jego wnętrzu znajduje się specjalny pojemnik z ciekłym azotem. Trzeba wpisać kod przydzielony przez twórców osobom, które dostarczą firmie pozwolenie na taką formę zakończenia życia. Wówczas azot zaczyna się ulatniać, usuwając tlen ze znajdującego się w kapsule powietrza. Twórcy maszyny zapewniają, że wszystko jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne- osoba znajdująca się w środku po krótkiej chwili zawrotów głowy szybko traci przytomność i "spokojnie" odchodzi, nie ma więc mowy o "klasycznym" uduszeniu się. 

Widzimy więc, w jakim kierunku zmierza "postępowy" Zachód i strach pomyśleć, jakie pociągnie to za sobą konsekwencje. 

yenn/RadioZet, Fronda.pl