Wczoraj wieczorem Radio ZET podało, że prokuratura przygotowuje zarzuty dla kontrolerów lotu ze Smoleńska; mają one dotyczyć nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Oczywiście głównymi winowajcami katastrofy smoleńskiej nadal pozostają polscy piloci Tupolewa.

Na początku konferencji śledczy od razu powiedzieli, że śledztwo zostało przedłużone do 10 października. Czyli nic nowego. Głos zabrał Ireneusz Szeląg, wojskowy prokurator okręgowy, który przedstawił pokrótce bieżące ustalenia dot. przyczyn katastrofy. Oto one: „Pierwsza przyczyna katastrofy to niewłaściwe zachowanie załogi. Działano nieadekwatnie do warunków pogodowych.  Przekazywano załodze informacje dot. panującej mgły, 4 minuty przed katastrofą członek załogi Jaka informował o spadku widzialności. Załoga nie miała prawa zejść poniżej 120 metrów. Zakazu tego nie zmieniała zgoda wieży”. „Kolejna przyczyna to naruszenie instrukcji dot. przebiegu lotu. Zdaniem biegłych, odejście na drugi krąg po kolejnym sygnale TAWS nie dawało szans na uratowanie samolotu - tłumaczy Szeląg. „Działanie załogi doprowadziła do zderzenie z drzewem, a następnie do uderzenia w ziemię. Działano także nieprawidłowo w kwestii przygotowania lotu. Jak wynika z opinii, jedynie technik pokładowy posiadał uprawnienia do odbywania lotów tego typu”. Czyli polscy piloci głównymi winowajcami katastrofy smoleńskiej.

„Postawiono zarzuty dwóm kontrolerom z wieży w Smoleńsku” - ogłosił Szeląg. Cezary Gmyz na Twitterze: „Zarzuty dla Plusnina i Ryżenki”.

Koniec propagandowej konferencji. Kolejny raz dostaliśmy informację, że to polscy piloci są winni katastrofy smoleńskiej. Oto prawda ekranu w wydaniu rządu PO-PSL oraz Rosji!

Mm/wp.pl