Zrobiłem pewną pracę, jeździłem po Polsce, w różnych miejscach byłem i jak rozdawałem te ulotki - to są tysiące ulotek, dziesiątki rozmów krótkich co prawda - wszystko dawało mi taki obraz, że poparcie będzie trochę wyższe. Tak liczyłem 36-37 proc. Tak liczyłem, a jest skromniej, ale jest sukces, bo porównajmy to do poprzednich wyników. To jest dobra prognoza na przyszłość.

Odnosząc się do klęski PiS w wielkich miastach wskazał, że jest to wprawdzie przygnębiające, ale ostatecznie w takich ośrodkach mieszka ,,aż i tylko'' 15 proc. Polaków. Cymański próbował też wyjaśniać, dlaczego PiS przegrywa w wielkich miastach. ,,W wielkich miastach jest lepsze życie, jest większy udział ludzi bardziej zadowolonych. My adresujemy całą politykę do ludzi słabszych, do ludzi którzy mają problemy, a ci ludzie są niestety częściej na prowincji niż w centrach dużych, zamożnych miast'' - mówił.
Cymański przyznał też, że choć PiS wygrało wybory w 9 sejmikach, to rządzić niekoniecznie w nich będzie. ,,Mamy małe możliwości koalicyjne'' - podkreśla.

Mówiąc o przyszłości Zjednoczonej Prawicy ocenił, że do żadnych przełomów raczej ni dojdzie. ,,Myślę, że nie będzie trzęsienia ziemi. Są dwa wnioski. Pierwszy - moim zdaniem najważniejszy - to jest to, że ten wynik, ten niedosyt, być może nawet ze śladem rozczarowania, bo liczyliśmy na lepszy wynik, ja przynajmniej. Myślę, że jest to odpowiedź i podpowiedź, że musimy bardzo ciężko harować'' - mówił Cymański. Jak dodawał, nie wyobraża sobie, żeby minister Zbigniew Ziobro miał stracić swoje funkcje.

mod/rmf24.pl