Współzałożyciel Platformy Obywatelskiej, Andrzej Olechowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" całkowicie wbrew zdrowemu rozsądkowi bronił prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Ten wywiad wygląda na śmiech prosto w oczy ofiar dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Olechowski chce bowiem... stawiać pomnik Gronkiewicz-Waltz. A przynajmniej nazwać ulicę lub plac imieniem prezydent Warszawy- za "zasługi dla miasta". 

"Obecna prezydent zasłużyła co najmniej na ulicę lub plac swojego imienia za zasługi dla miasta"- powiedział polityk. Dalsza część wypowiedzi była jednak wprost skandaliczna!

"Sprawa reprywatyzacji za kilka lat pójdzie w zapomnienie. Prezydentura Starynkiewicza również nie miała tylko jasnych kart"- podkreślił. Fakt, politycy związani z Platformą Obywatelską zawsze mają "pamięć dobrą, ale krótką", podobnie jak najtwardszy elektorat tej partii, który pytany o aferę reprywatyzacyjną potrafi jedynie nazwać wiceministra sprawiedliwości "byleJakim". Problem w tym, że warszawiacy, którzy w związku z reprywatyzacją przeżyli gehennę, mają nieco lepszą pamięć. 

Olechowski jest zdania, że Rafał Trzaskowski- jeżeli zyska poparcie całej opozycji- zostanie prezydentem Warszawy. Dalej polityk jeszcze bardziej rozkręcił się z honorowaniem Gronkiewicz-Waltz...

"Nie zaszkodzi mu (Trzaskowskiemu- przyp. red.) nawet Hanna Gronkiewicz-Waltz, której po wyjaśnieniu reprywatyzacji powinno się postawić pomnik za modernizację stolicy". 

Wydaje się, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz już dawno sama stała się pomnikiem. Buty i arogancji Platformy Obywatelskiej.

yenn/RP.pl, Fronda.pl