- To trochę niesprawiedliwe mówić, że znaleźli coś, a jeszcze tego nie pokazali – powiedziała Anna Domińska, córka Lecha Wałęsy i szefowa jego gdańskiego biura.

 - Na mojego ojca zostało powiedziane już wszystko, ale mało jest potwierdzonych informacji - dodała.

-  To trochę niesprawiedliwe mówić, że znaleźli coś, a jeszcze tego nie pokazali. Niech pokażą najpierw i każdy będzie mógł się do tego odnieść. Bo to jest niesprawiedliwe. Ja mogę powiedzieć, że słyszałam, że tam są dokumenty dotyczące pana Kaczyńskiego, bo tak słyszałam, tak mówią – powiedziała Domińska, odnosząc się do informacji IPN o znalezieniu m.in. teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek".

- Na mojego ojca zostało powiedziane już wszystko, ale mało tak naprawdę jest potwierdzonych informacji. Tato ma status pokrzywdzonego, był wyrok sądu lustracyjnego, a jednak nadal ludzie mówili swoje – podkreśliła.

 

Na pytanie, czy sugeruje, że po dokładnym obejrzeniu dokumentów mogą się one okazać sfałszowane, podkreśliła, że – według IPN dokumenty sprawdził archiwista.

 

 - A kim jest ten archiwista? Skąd on ma aż tak ogromną wiedzę i umiejętności, że po obejrzeniu dokumentu on potrafi powiedzieć w stu procentach, że to jest autentyczny dokument. Zaskakujące dla mnie to jest bardzo – przyznała Domińska.

 

Kz/rp.pl