Całujący się mężczyźni, namiętne zdzierający z siebie ubrania i znikający wspólnie pod pryszniem; język zainspirowany fekaliami, mówienie do kobiety per ,,k***wo'' - to opis ,,sztuki'', jaką oglądały w ramach szkolnej edukacji masy niemieckich nastolatków. 14-letnie dzieci według relacji oburzonych rodziców zamykały oczy, nie chcąc patrzeć na te obrzydliwości.


Do skandalu doszło w Düsseldorfie. W miejskim teatrze wystawiono tam sztukę ,,Środek świata'' opartą na motywach książki Andreasa Steinhöfela, piszącego dla młodzieży o dojrzewaniu, zazdrości, przyjaźni, miłości i homoseksualnych skłonnościach. Oglądać sztukę chodziły niezliczone klasy szkolne. Do mediów dotarły jednak skargi rodziców wprost przerażonych tym, co w teatrze zaserwowano ich dzieciom. - Obrazy były jednoznaczne. 14-latkowie zamykali oczy. Nie chcieli też słuchać obrzydliwych wyrażeń - komentuje to szefowa lokalnego zrzeszenia rodziców.


Na spektaklu dzieci musiały oglądać między innymi trwający minutę namiętny pocałunek dwóch mężczyzn, któremu towarzyszyło też zdzieranie z siebie ubrań. Mężczyźni zniknęli pod prysznicem z wyraźnie zaznaczonym zamiarem odbycia stosunku seksualnego. Aktorzy używali też wyjątkowo plugawej mowy, z upodobaniem sięgając po rozmaite ,,fekalne'' zwroty. Aktorka grająca rolę matki głównych bohaterów zostaje regularnie określana była mianem ,,szmaty'' i ,,k**wy''.


Jak na krytykę zareagowało kierownictwo teatru? Rzecznik placówki zaproponowała zgorszonym nastolatkom... rozmowy z pedagogiem społecznym. Zapewniła też, że ,,seksu nie pokazano''. Rzecznik dodała, że ,,sztuka'' miała zwalczać dyskryminację i ,,umacniać'' tych uczniów, którzy czują się marginalizowani.

hk/bild.de