Petycja ma trafić do parlamentu i rządu. Zawiera 11 punktów, w tym między innymi postulaty dotyczące zaprzestania języka wulgarności i seksizmu, eliminacji agresji seksualnej, pełnego dostępu do metod planowania rodziny czy gruntownej polityki społecznej dla kobiet.
 

Akcja rozpoczęła się w niedzielę przed Sejmem, gdzie odbywała się manifestacja. - My, obywatelki Rzeczypospolitej Polskiej wzywamy do zaprzestania traktowania nas jak Polaków drugiej kategorii - mówiła w jej trakcie Agata Czarnacka, jedna z organizatorek protestu i akcji zbierania podpisów.

Wiele kobiet tłumaczyło, że przyszły na manifestację ponieważ czują, że ich prawa są naruszane i ograniczane. Zwracały uwagę m.in. na niższe zarobki kobiet od mężczyzn na tym samym stanowisku, czy - jak mówiły - ingerencję państwa w intymną sferę życia kobiet.

Zdecydowana większość uczestników protestu ubrana była na czarno, część miała na twarzach namalowane czarne paski. Wiele osób, mimo bezdeszczowej aury, trzymało rozłożone parasolki - symbol "czarnego protestu" zorganizowanego trzy tygodnie wcześniej.

ol/Polskie Radio - IAR

 

NASZ KOMENTARZ: Dzisiejsze marsze w skrajny wprost sposób obnażają czyste politykierstwo i hucpiarstwo manifestujących. O ile poprzedni jeszcze protest (zwany "czarnym"), jakkolwiek wulgarny i przeprowadzony w ohydnej sprawie, miał ostatecznie pewne uzasadnienie (był przeciwko konkretnej ustawie), to dzisiejszy to po prostu czysty absurd. Manifestanci niemal wszędzie wznosili hasła antyrządowe. Dlaczego zrobiły to akurat kobiety? Co władza Prawa i Sprawiedliwości im zawiniła? Dlaczego takich protestów "przeciwko seksizmowi" nie urządzano za rządów PO? Oczywiście chodzi tylko i wyłącznie o plucie na legalne władze, co podsycają rozmaite liberalne tytuły prasowe, polskojęzyczne telewizje czy proniemieckie ruchy (pseudo)polityczne. Dzielnie społeczeństwa gwoli interesów manipulatorów z IIIRP odsadzonych od koryta. Po prostu żałosne!

Fronda.pl