Dziś rano pojawiły się spekulacje, że prezydent Andrzej Duda nie podpisze aktu prawnego ustanawiającego 12 listopada 2018 r. dniem wolnym od pracy ze względu na przypadającą dzień wcześniej setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. 


Głos w tej sprawie zabrał rzecznik prasowy głowy państwa, Błażej Spychalski. Na Twitterze minister zapewnił, że prezydent ustawę podpisze, a parlament podjął „słuszną i oczekiwaną przez Polaków inicjatywę”. 

W miniony piątek Senat przyjął z poprawkami ustawę o święcie narodowym z okazji stulecia niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Poprawki oznaczają jednak, że projekt wróci do Sejmu, którego najbliższe posiedzenie odbędzie się w dniach 7-9 listopada. Oznacza to, że prezydent miałby tylko kilka dni na decyzję w sprawie podpisu. 

„Święto Niepodległości w tym roku jest wyjątkowe. Mija 100 lat od momentu gdy Polska wróciła na mapy Europy i Świata. Parlament podjął słuszną i oczekiwaną przez Polaków inicjatywę”- napisał na Twitterze rzecznik prezydenta, informując, że Andrzej Duda podpisze ustawę. 

Wcześniej portal wPolityce.pl pisał, że głowa państwa waha się w sprawie ewentualnego podpisu, ponieważ ma wątpliwości m.in. co do tempa procedowania projektu. Ponad wszelką wątpliwość można powiedzieć, że propozycja wolnego dnia 12 listopada 2018 r., nawet jeżeli jest słuszna (bo i rocznicę mamy wyjątkową), to całkowicie niepoważna, ze względu na to, że pojawiła się mniej więcej na miesiąc przed tą datą. Wydaje się, że przedstawiciele rządu i ministrowie z otoczenia prezydenta powinni przynajmniej w tym wypadku zachować daleko idącą ostrożność, mówiąc o decyzji "oczekiwanej przez Polaków". Polacy bowiem o tej decyzji dowiedzieli się dopiero w połowie października, a poprawka dotycząca szpitali i przychodni de facto niczego nie rozwiązuje. 

yenn/Twitter, PAP, Fronda.pl