„Deklaracje pana Schetyny o jakichś 100 miliardach są wzięte z sufitu [...] Rezerwy dewizowe NBP wynoszące około 100 miliardów Euro, jak również 130 ton polskiego złota trafiłoby pod zarząd Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie [...] Platforma może nas Polaków kosztować 4 biliony złotych”- Janusz Szewczak, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych specjalnie dla portalu Fronda.pl.

Fronda: W jaki sposób Grzegorz Schetyna chce pozyskać dodatkowe 100 miliardów złotych z Unii Europejskiej?

Poseł Janusz Szewczak: Pan Grzegorz Schetyna daje wyraz powszechnej niekompetencji wśród polityków PO, braku profesjonalizmu, znajomości procedur unijnych, twierdząc, że rząd Prawa i Sprawiedliwości coś mniej wynegocjował. Warto przypomnieć przewodniczącemu Schetynie, że żadnych negocjacji jeszcze w ogóle nie było w sprawie budżetu na lata 2021-2027. Obecna propozycja budżetu to propozycja ustępujących władz Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. I jest to propozycja nieakceptowalna przez wiele krajów, nie tylko przez Polskę. Polski rząd dopiero będzie prowadził negocjacje, i już wyraźnie zapowiedział, tak jak inne kraje, że te propozycje są nie do przyjęcia.

To skąd ten pomysł przewodniczącego Schetyny?

To szokujące, że przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych mówi rzecz nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Nawet gdyby ktoś dał się nabrać na te deklaracje Koalicji Europejskiej, to najwyraźniej ta ekipa nie dysponuje profesjonalistami, którzy by sobie poradzili z taką kwestią. Platforma Obywatelska i przedstawiciele SLD czy PSL dali już dowód, że głosują w Parlamencie Europejskim przeciwko Polsce i interesom Polski. Głosowali też „za” karaniem Polski i obcinaniem środków finansowych dla naszego kraju. Za te niekorzystne dla Polski propozycje projektu budżetu Komisji Europejskiej odpowiedzialni są ludzie Platformy Obywatelskie- pani komisarz Bieńkowska, pan Janusz Lewandowski, i tacy europosłowie jak Michał Boni czy Róża Thun.

Czy to oznacza, że wynegocjowane do tej pory warunki w dotychczasowym układzie władzy są wątpliwą zasługą polityków Platformy Obywatelskiej, a nowe negocjacje budżetowe zostaną podjęte dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego?

To są dwa najistotniejsze wnioski. Sprawa nowych negocjacji jest całkowicie otwarta. Tym bardziej, że należy się spodziewać dosyć szokujących wyników najbliższych wyborów dla sił antypolskich w Brukseli, dla tych oligarchów i celebrytów unijnych- to będą szokujące zmiany zarówno w składzie Europarlamentu, jak i w kwestiach dyskusji nad wyborem komisarzy oraz władz Komisji Europejskiej. Dziś premier Orbana oświadczył, że Węgry nie poprą niemieckiego kandydata Manfreda Webera na szefa Komisji Europejskiej. Myślę, że Polska powinna zając podobną postawę, ponieważ pan Weber jest nie tylko uosobieniem pewnej hegemonii niemieckiej ale również niesprawiedliwie atakującym i oceniającym Polskę, dopominając się karania Polski, podobnie jak Frans Timmermans.

Po wyborach będą całkowicie nowe negocjacje, nowy skład, będą nowi ludzie, nowe rozdania.

Załóżmy na chwilę, że obietnice przewodniczącego Schetyny są poważnymi deklaracjami. Co przewodniczący Schetyna mógł obiecać politykom brukselskim czy niemieckim w zamian za ewentualną obietnicę uzyskania dodatkowych 100 miliardów złotych? Czy może się z tym wiązać np. przymus wprowadzenia Euro w Polsce?

Myślę, że nie ma tu związku bezpośredniego. Deklaracje pana Schetyny o jakichś 100 miliardach są wzięte z sufitu i nie mają nic wspólnego z unijnymi procedurami czy realiami. Natomiast jest rzeczą ewidentną, że kandydaci Koalicji Europejskiej deklarują szybkie przyjmowanie Euro w Polsce. To by oznaczało nie tylko powszechną drożyznę, ale również utratę przez nas kontroli nad rezerwami dewizowymi państwa polskiego. Na dziś rezerwy dewizowe NBP wynoszące około 100 miliardów Euro, czyli ponad 420 miliardów złotych, jak również 130 ton polskiego złota trafiłoby pod zarząd Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie. Byłby to zatem, olbrzymi, legalny transfer gigantycznych pieniędzy w gestie EBC, który jak większość instytucji unijnych jest nominowany przez Niemcy. W Europejskim Banku Centralnego we Frankfurcie decydowano by wówczas o tempie rozwoju polskiej gospodarki, o wysokości oprocentowania kredytów, czy o emisji pieniądza, jakim byłaby wspólna waluta.

To jest łakomy kąsek dla zagranicy.

Tak, ale nie jest to jedyny istotny, szczególnie dla Niemców, aspekt ekonomiczny. Dla Niemców istotne jest to, żeby w Polsce władze przejęło środowisko Platformy Obywatelskiej, bo ono gwarantuje, że nie będzie się ubiegać o reparacje wojenne. To jest gigantyczna kwota rzędu około 900 miliardów do 1 biliona dolarów wstępnie szacowana w tej chwili przez komisję pana posła Mularczyka, której mam zaszczyt być członkiem.

Czyli do ogromnych transferów finansowych mogło by dojść, tylko nie w tym kierunku, który obiecuje przewodniczący Schetyna?

One byłyby na niekorzyść Polski. To nie 100 miliardów złotych byłoby więcej gdyby Platforma miała większe wpływy, tylko około 4 bilionów złotych mniej dla Polski. Jeśli zsumować reparacje wojenne, szybkie przyjęcie Euro, czyli transfer naszych rezerw walutowych, i brak uszczelnienia systemu podatkowego, które też można szacować na kilkaset miliardów złotych. Jak pamiętamy Platforma i PSL ten system rozszczelniały a nie uszczelniały, tak więc ten system najprawdopodobniej by wrócił. Platforma może nas Polaków kosztować 4 biliony złotych. Stąd uważam, że popieranie takich kandydatów, którzy głosują przeciwko Polsce i gwarantują, że dzięki nim tych pieniędzy będzie nieporównywalnie mniej a jest głupie, absurdalne.

To nie jest pierwszy raz kiedy Platforma Obywatelska gra kartą europejskiego budżetu- pamiętamy kampanię z 2011 roku, z europosłami Buzkiem i Lewandowskim. Jak środki unijne były wydawane za rządów PO-PSL, i dlaczego nigdy „piniędzy po prostu nie było” dla zwykłych obywateli, a były dla mafii vatowskich i innych spekulantów?

W dużej mierze to wszystko opierało się na kłamstwie, na piramidalnych zupełnie bredniach. Przypomnijmy, że później też ci, którzy zapewniali że tak dużo będą pozyskiwali środków, sami się śmiali, że wciskali Polakom kit. Trzeba też pamiętać, że jest to efekt nachalnej propagandy, która w ogóle nie uwzględnia tego, że Polska musi mieć wkład własny do każdej inwestycji, że musieliśmy dokładać co najmniej drugie tyle, że często musieliśmy oddawać rynek zbytu, itd.

To co w takim razie wynegocjuje dla nas Platforma Obywatelska?

Platforma nic nie może wynegocjować, bo nikt nie będzie chciał z nią rozmawiać, dlatego że pozostanie w głębokiej opozycji. A te ostatnie występu pana Tuska i pana Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim pokazują, że oni również mentalnie, ideowo, pod względem wartości, przynależą do innej cywilizacji, do innej kultury. To na pewno nie jest kultura ani chrześcijańska ani zachodnia. I tego typu wojna wypowiadana polskiemu społeczeństwu, polskim katolikom stawia ich na przegranej pozycji. Oni równie dobrze mogą obiecywać, że jak wygrają trzy kolejne wybory, to każdy Polak dostanie działkę na księżycu z flagą unijną.

Dziękuję za rozmowę.