1. Scenariusz czeczeński.

Czeczenia weszła w 2003 roku w skład Federacji Rosyjskiej, choć otrzymała niemal całkkowitą samorządność. Na Krymie może stać się podobnie. Rząd Ukrainy jest gotowy przyznać półwyspowi szerszą autonomię. Najważniejsze jest dla niego utrzymanie swojej zwierzchności. Takie rozwiązanie popiera 20% mieszkańców Krymu. Drugie tyle jest gotowe zostać przy Ukrainie nawet bez poszerzania autonomii. Kijów proponuje przede wszystkim udogodnienia w sferze gospodarczej, bo „politycznej oferty Rosji” i tak nie przebije.

2. Scenariusz adżarski.

Gruzińska Adżaria w latach 1991-2004 rządziła się sama, choć oficjalnie nie była niepodległym krajem. Władze w Tblisi po prostu przymykały na to oko, nie chcąc dopuścić do rozpadu państwa. Władze Adżari nie płaciły podatków do stolicy i stworzyły nawet własną armię. Samorząd skończył się w 2003 roku po zwycięstwie Saakaszwilego. Adżarię przypomina dziś właśnie Krym. Premier półwyspu chce podporządkować sobie lokalne struktury siłowe. Odmawia też współpracy z Kijowem twierdząc, że tamtejsza władza jest nielegalna. W referendum wyznaczonym na 14 marca nie ma mowy o niepodległości, a tylk o „państwowej samorządności”.

3. Scenariusz abchaski

Jeżeli w Symferopolu ogłoszą niepodległość, będzie przypominać to zdarzenia z Abchazji i Osetii Południowej, które zostały formalnie uznane przez Rosję po wojnie w 2008 roku. Jednak tylko 10 proc. Krymczan chce niepodległości, a brak międzynarodowego uznania praktycznie uniemożliwi prawdziwą niepodległość.

4. Scenariusz polski

Nawet 41 proc. Krymczan chce przyłączenia do Rosji. Rosja może sięgnąć po dawne metody. Po 17 września 1939 roku Sowieci zorganizowali w Polsce „wybory”, a nowe „parlamenty” zwróciły się o przyjęcie zachodnich Białorusi i Ukrainy do ZSRR.  Tak samo może stać się na Krymie. Według Jewhena Mahdy to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz. Stąd pośpiech z referendum na półwyspie i prawne przygotowania Dumy Państwowej.

Pac/forsal.pl/dziennikgazetaprawna