Żona zdradziła męża - i to wielokrotnie. Urodziła czwórkę dzieci, ale jak się okazało, żadne nie było jego. Sąd rejonowy zasądził 20 tysięcy odszkodowania od żony, 15 tysięcy od jej kochanka.

Jak tłumaczył, niewierna żona naraziła męża na utratę czci i godności osobistej. I wtedy zainterweniował Adam Bodnar, bo to do niego zgłosiła się niewierna żona. Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, że nie ma podstaw prawnych do wypłacania zdradzonemu mężowi odszkodowania.

,,Co nas szczególnie uderzyło, sąd powiązał cześć męża jako mężczyzny z niemoralnym prowadzeniem się jego żony. Naszym zdaniem to jest absolutnie nieuprawnione, nieadekwatne rozumowanie'' - powiedziała Małgorzata Świętczak z biura RPO. W ocenie RPO ,,czci nie powinno się wiązać z moralnością drugiej osoby''.

Sprawa trafiła ostatecznie na wokandę Sądu Najwyższego - i ten przyznał rację niewiernej żonie. Uznał, że moralnie rzecz biorąc mąż został pokrzywdzony, ale co do zasady prawnej - nie doszło do złamania przepisów. Stąd niewierna żona i jej kochanek nie muszą jednak wypłacać odszkodowania zdradzonemu mężowi.

,,Nie można stwierdzić, aby w tej sprawie działania tej niewiernej małżonki, tego przyjaciela, były nakierowane na to, żeby wyrządzić krzywdę byłemu już mężowi, że to oczywiście wyrządzało krzywdę, ale nie taki był cel ich działania'' - wskazał Sąd Najwyższy.

Co ciekawe, ostatecznie za poszkodowanych uznano więc... kochanków, bo wpłacili już część odszkodowania. Będą teraz mogli ubiegać się o odszkodowanie od Skarbu Państwa...

bb/tvn24.pl