Agnieszka Niesłuchowska z portalu wp.pl rozmawiała z Judytą Kruk z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców i Koordynatorem Telefonu Wsparcia dla rodzin zagrożonych odebraniem dzieci.

W 2013 roku rodzicom odebrano ponad 1,8 tysiąca dzieci. Zdaniem Judyty Kruk ma to związek z ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, której nowelizacja została przyjęta cztery lata temu. Pozwala ona, by to urzędnicy, a nie sąd, odbierali rodzicom dzieci. Ustawa „sugeruje, że to rodzina jest źródłem przemocy. Jest to sprzeczne z polską konstytucją” – skomentowała Judya Kruk. „Warto wiedzieć, że za przemoc jest również uznawane niezapewnienie dziecku odpowiednich warunków materialnych” – dodaje w rozmowie z portalem wp.pl.

Według rządowych danych w Polsce co piąte dziecko jest odbierane z powodu biedy w rodzinie. „To skandal, bo wielu rodziców nie jest winnych takiej sytuacji, a państwo zamiast im pomóc jeszcze ich prześladuje” – komentuje Judyta Kruk.

Dodatkowo, zdaniem Koordynatora Telefonu Wsparcia, od czasu wprowadzenia ustawy sytuacja ofiar przemocy w rodzinie tak naprawdę się pogorszyła.

Zdaniem Kruk odebranie dziecka to ostateczność. „Najpierw pracownik socjalny, kurator czy asystent rodziny powinien wesprzeć rodzinę” – mówi. W praktyce jednak zdarza sięto rzadko. Urzędnicy są „często przeciążeni pracą, brak im odpowiedniej wiedzy, doświadczenia i infrastruktury” – tłumaczy nadużycia Judyta Kruk.

Dodatkowo, prawo zostawia urzędnikom zbyt dużą dowolność, bo jest, jak mówi Kruk, „skrajnie nieprecyzyjne”. „Nie zawsze urzędnicy zadają sobie kluczowe pytanie: czy dziecko, które zostanie odebrane będzie faktycznie bezpieczniejsze i szczęśliwsze w nowym miejscu” – mówi portalowi wp.pl i dodaje, że sytuacja przeniesionego dziecka zazwyczaj się pogarsza.

Kruk przedstawiła krótką historię jednego z licznych nadużyć: „Pomagaliśmy rodzinie, której odebrano dzieci, ponieważ rodzice nie byli w stanie udokumentować swoich przychodów, pomimo że ojciec rodziny pracował bez umowy, zapewniając rodzinie skromne utrzymanie. Dla urzędnika najważniejsze było to, czy zgadza się wszystko w papierach” – opowiada.

„Urzędnicy posługują się procedurami, co powoduje, że pojęcie dobra dziecka staje się abstrakcyjne” – dodaje. Zachęca też, by rodzice zagrożeni odebraniem dziecka zgłaszali się do jej organizacji. Gdy dziecko trafi już do państwowej placówki, odzyskać je na powrót jest bowiem bardzo trudno, powiedziała Judyta Kruk w rozmowie z portalem wp.pl.

Pc/Wp.pl