"Po krótkim wstępie odnośnie oczyszczania organizmu, przyszła pora na bardziej konkretny tekst. Mowa o odrobaczaniu. Skoro odrobaczamy psy i koty...czemu nie odrobaczamy siebie? - czytamy na stronie aniamaluje.com

Być może, na samą myśl o odrobaczaniu skrzywiłeś się w niesmaku. Jasne, masz piękne, czyste ciało i Ciebie ten problem nie dotyczy. Ale czy aby na pewno? Odrobaczamy nawet niewychodzące, czysto trzymane, rasowe koty, chociaż teoretycznie - nic w nich nie powinno siedzieć. Warto pomyśleć także o sobie!

Odrobaczaniem zainteresowałam się w ubiegłym roku, wczesną jesienią. Odrobaczałam wtedy własną kotkę i byłam świeżo po niezbyt udanym wyzwaniu( tydzień bez słodyczy). Przestałam słodzić herbatę i zaczęło mnie zastanawiać, dlaczego mówi się, że zwierzętom od słodkiego pojawiają się robaki. Przecież to bzdura!

A jednak, jest w tej bzdurz ziarno prawdy. "Robale", czyli pasożyty, bardzo lubią słodkie i często to jest tak, że nie my mamy ochotę na słodycz, ale paskudny, śliski "robal".

Szacuje się, że przynajmniej 80% Europejczyków ma w sobie przynajmniej jednego lokatora, np. owsika. A co dwunasty ma tasiemca! Obrzydlistwo! Są tacy którzy podają, że na 10 osób, aż 9 ma niechciane towarzystwo. W najbogatszych krajach Europy.
Po czym możesz poznać, że być może jesteś w tej grupie?

Posiadasz psa lub kota
To zwierzę czasem liże Cię po twarzy (a wcześniej lizało swój tyłek:))
Pijesz czasem kranówkę
Zjadasz niemyte owoce, warzywa prosto z ogródka
Korzystasz z publicznych toalet, stołówek
Brałeś antybiotyki 
Ty lub Twoje dziecko bawiłeś się kiedyś na plaży albo w piaskownicy
Nigdy się nie odrobaczałeś
Teoretycznie można wykonać badanie kału na obecność pasożytów. W praktyce bardzo rzadko coś tam się trafi, bo. np. tasiemiec nie zrzuca swoich części codziennie.
Jeśli masz któryś z tych objawów :
czerwone znamię
grzybica (szczególnie między palcami u stóp)
krosty, krostki, wypryski
Nieprzyjemny smrodek z ust
łamiące się paznokcie
sucha skóra
anemia
senność, apatia
nerwowość
nadpobudliwość
drażliwość
popękane naczynka
astma
AZS
sińce pod oczami
często kichasz

Zastanów się, czy nie warto spróbować się odrobaczyć. Jeśli coś Ci się przypętało, to raczej nie jest Twoja wina. Nie zainteresowałabym się tym poważniej, gdyby nie poznana w szpitalu dziewczyna (pozdrawiam serdecznie! :). Miała bardzo oporną na leczenie astmę. W końcu po długotrwałym pukaniu od Annasza do Kajfasza, trafiła na bardzo kompetentną sprzedawczynię w sklepie zielarskim. Zasugerowała, że to może być zwykła glista. No ok, może nie taka zwykła, bo glista ludzka piękna nie jest. Zdesperowany człowiek chwyci się wszystkiego (dlatego tanie w produkcji leki kosztują po kilka tysięcy!), spróbowała i hmmm, rzeczywiście, to było to. Objawy astmy zniknęły!

Jestem Oli niezmiernie wdzięczna za to, że przełamała wstyd i mi o tym napisała. Wiedziałam, że nie mam astmy, ale skoro ktoś, kto jest zadbany i dba o higienę coś takiego miał, to być może... ja też? Nie dawało mi spokoju, że coś mogłoby we mnie siedzieć, jeść, mnożyć się i robić we mnie kupę, a ja nic bym z tym nie robiła. Na samą myśl aż mnie wszystko swędziało ;)). Z drugiej strony, nie chciałam popadać w hipochondrię, no ale... a co mi szkodzi. I spróbowałam.

Mikstura na pasożyty

przepis:
10 
główek 
czosnku
sok z kiszonych ogórków (można zastąpić gotowcem z kiszonej kapusty! - klik!)
Główki czosnku trzeba obrać i zmiażdżyć albo pokroić. Wrzucamy je do słoika i zalewamy sokiem z kiszonych ogórków (tyle, aby to po prostu przykryć). Stawiamy w ciemnym miejscu na dziesięć dni.
Ja wykorzystałam do tego celu taki kamionkowy garnek do kiszenia kapusty i byłam zadowolona. Trzeba tylko pilnować, żeby nie sfermentowało.

Po dziesięciu dniach można zacząć to paskudztwo pić. 10 mililitrów przed snem. Warto też zjeść kawałek czosnku z tej mikstury. Pije się podobno przez miesiąc, maksymalnie dwa razy w roku. Ja dałam radę 10 dni. Smak naprawdę...specyficzny. Dzieciom ponoć lepiej dawać tylko 5 ml.

Bardzo ważne! Podczas takiej kuracji nie jemy słodkiego i tłustego (nie karmimy robali). Wskazane są pokarmy o odczynie zasadowym, czyli kasza jaglana i różne kwaśne rzeczy, np. sok z cytryny, kiszona kapusta, kiszone ogórki, sok z kiszenia.


Podczas całej kuracji uważnie obserwujemy swój kał. Kidy coś się w nim pojawi, lepiej byłoby to oddać do badania, ale ze mnie wyszło "coś" dnia szóstego i nie miałam ochoty tego oglądać. Spuściłam szybko wodę, odkaziłam toaletę i... zwymiotowałam. A potem brałam kilka razy pod rząd prysznic.

Obrzydlistwo! Do końca nie wierzyłam, że coś może we mnie siedzieć. Szok, obrzydzenie, odraza... ale to przecież logiczne. Nigdy się nie odrobaczałam... No bo kto to robi?

 

W kwestiach zdrowotnych :
W tamtym czasie byłam wciąż mocno osłabiona i nie zauważyłam żadnej poprawy zdrowia. Niestety. Pozbyłam się jedynie wszystkich syfków na twarzy. Zawsze pojawiała mi się między brwiami brzydka krosta, czasami wyskakiwały inne niespodzianki. Teraz nie mam nic. Niestety, o inny efekt mi chodziło.

W lutym lub marcu powtórzyłam kurację i na szczęście nic ze mnie nie wyszło. Mimo wszystko, polecam zaryzykować każdemu. Niektóre pasożyty mogą przemieszczać się aż do mózgu!

Rada: "Robale" nie lubią zasadowego środowiska. Świetnie żyje im się w środowisku kwaśnym. Niestety, większość z nas takie ma, ponieważ prawie wszystkie pokarmy są kwaśne. Równowaga kwasowo-zasadowa jest bardzo ważna dla zachowania pełnego zdrowia. Jeśli chcesz, aby pasożyty Cię nie kolonizowały, polub kiszoną kapustę oraz ogórki.

Nie udało mi się dowiedzieć, czemu akurat 10 główek czosnku. Chciałam zrobić miksturę z tymi samymi proporcjami, ale mniejszą ilością składników, jednak ostatecznie zrobiłam wszystko przepisowo. Być może mniejsza porcja też by zadziałała.

Nie jestem lekarzem i nie ponoszę odpowiedzialności za skorzystanie z tej rady. Każdy sam decyduje o swoim ciele.

Cykl rozwojowy glisty ludzkiej wygląda tak: dojrzałe jaja są składane do światła jelita, wydostają się z kałem na zewnątrz, w środowisku zewnętrznym przy odpowiednich warunkach rozwijają się larwy I stadium, linieją przekształcając się w larwę II stadium. Te jaja są inwazyjne dla człowieka, po inwazji uwolnione w jelicie larwy przez ścianę jelita przedostają się do naczyń krwionośnych dużego obiegu. Z krwią docierają m.in. di wątroby i serca, skąd przez prawą połowę serca dostają się do krwi małego obiegu i tą drogą trafiają do płuc. W pęcherzykach płucnych linieją, przekształcając się kolejno w larwy III, a następnie IV stadium. Te ostatnie przedostają się z płuc oskrzelami przez tchawicę do krtani. Połknięte odruchowo docierają do jelita, gdzie linieja czwarty raz, po czym rosną i osiągają dojrzałość płciową. (Zoologia, wyd naukowe PWN).

Istotne jest tutaj to, że przyczyną ewentualnej perforacji jelita nie jest odrobaczanie a właśnie cykl rozwojowy. Środki odrobaczające nie mają na to wpływu, gdyż nie przyspieszają ani nie opóźniają tego cyklu. 

Podczas odrobaczenia mogą wystąpić negatywne skutki, ale są one związane przeważnie z ogromnym zarobaczeniem i nie usuwaniem martwych pasożytów poza organizm, metoda odrobaczania również nie ma na to wpływu.
Według mojej wiedzy dotyczącej odrobaczeń nie przepisuje się "trzech tabletek, jednej na porażenie układu nerwowego pasożytów, druga na uśmiercenie, trzecie na wydaleni" gdyż substancje czynne w lekach przeciw pasożytniczych mają właśnie takie zadanie tj. porażają układ nerwowy doprowadzając do śmierci, a organizm żywiciela wydala ich zwłoki i z tym przeważnie nie ma problemu.

Ja nie jestem lekarzem, swoją wiedzę czerpię z doświadczeń i podręczników, ulotek informacyjnych, studiuję na kierunku ściśle związanym ze zwierzętami :)

Źródło: http://www.aniamaluje.com/2013/09/odrobacz-sie-czowieku-przepis-ma.html