Rodzice niespełna dwuletniego Alfiego Evansa nie ustają w walce o życie malucha, choć brytyjskie sądy i lekarze już wydali na ich syna wyrok śmierci, odmawiając zgody na jego wyjazd na leczenie do specjalistycznej kliniki w Rzymie.

Wladze Włoch w poniedziałek przyznały chłopcu obywatelstwo, a także specjalną wizę dyplomatyczną. Sędzia Justice Hayden stwierdził, że jest to "ostatni rozdział w sprawie tego niezwykłego chłopca". O życie maluszka walczy sam papież Franciszek, a rodzice chłopca również nie zamierzają się poddać tak łatwo. Złożyli już odwołanie od decyzji sądu, a dziś po południu w sądzie apelacyjnym odbędzie się przesłuchanie w tej sprawie. 

Kilka dni temu Hayden podjął ostateczną decyzję o odłączeniu malucha od aparatury podtrzymującej życie. Lekarze oceniali, że po odłączeniu od sprzętu dziecko umrze w ciągu kilku minut. Chłopczyk został odłączony w poniedziałek o godzinie 21:17 czasu lokalnego i wciąż żyje, już ponad dobę radząc sobie bez aparatury. Od dłuższego czasu nie zostaje już nawet wody, a także żadnego pożywienia, ostatni raz wodę i tlen podano mu wczoraj. 

„Teraz modlimy się mocno, aby Justice Hayden uwolnił Alfiego. W przeciwnym wypadku Alfie umrze. Proszę, módlcie się. Możecie modlić się w domu, w swoim samochodzie i w pracy. Zachęcam wszystkich, aby stanęli razem po stronie Alfiego. Módlcie się mocno, aby chronić to małe, niewinne błogosławione dziecko”-zaapelował ojciec Alfiego.

 

 

yenn/Facebook, Fronda.pl