Słowa Andrzeja Chyry o polskości wywołały w sieci prawdziwą burzę. Aktor teraz się tłumaczy i twierdzi, że ,,wyrwano je z szerszego kontekstu''. Nie ukrywa jednak, że... ,,woli być Europejczykiem''.

Chyra podczas rozmowy o filmie „Pomiędzy słowami” Urszuli Antoniak stwierdził, że… nie jest Polakiem, a jedynie mieszkańcem tego kraju. Powiedział dosłownie: „Dzisiaj, w tak definiowanej polskości… Od pewnego czasu myślę, że „jestem z Polski”. Nie mówię, że „jestem Polakiem”, bo mnie to w ogóle nie interesuje, w tej obecnie obowiązującej definicji”.

 

,,Sporo podróżuję, rozmawiam z ludźmi. Wymyśliłem na potrzebę rozmów z nimi, że jakąś formą wyrażenia mojej niezgody na to co się dzieje w Polsce będzie właśnie mówienie, że jestem z Polski zamiast przyznawanie się do bycia Polakiem. W obecnej sytuacji wolę być Europejczykiem, niż zaściankowym, zakompleksionym Polakiem'' - mówi teraz aktor w rozmowie z portalem NaTemat.pl.

Oczywiście, Chyra przekonuje, że to wszystko tylko przez Prawo i Sprawiedliwość. ,,Coraz mniej mam powodów, by identyfikować się z obrazem Polaka, jaki próbuje wykreować obecna władza'' - tłumaczy dalej.

A więc ,,Europejczyk z Polski,, może i Polak, ale nie PiS-Polak... Oj, krętactwo. Ale tak chyba mają ci ,,Europejczycy''...

mod