Seraphim Rose jako były okultysta, po swoim nawróceniu sformułował wartą przedstawienia hipotezę.

 

Mnich

Mnich Seraphim Rose, jest autorytetem dla wielu prawosławnych, zmarł w opinii świętości, do jego grobu przybywają pielgrzymi. Ośrodkiem jego pamięci jest miejsce w którym żył, monaster Św. Hermana z Alaski w Platina, w Kalifornii. Malowane są jego ikony, co jednak jeszcze nie oznacza uczynienia w pełni oficjalnym jego kultu. Chociaż zmarł w bardzo młodym wieku, zostawił po sobie bardzo wiele pism dotyczących różnych dziedzin. Kościół prawosławny najczęściej wspomina o jego duchowych poradach dotyczących modlitwy serca. Popularne są też jego pisma krytyczne, pokazujące prawidłowy model prawosławia i wytykających wielorakie nadużycia. 

 

Były okultysta
Dla mnie jednak najciekawsze jest to, co Seraphim Rose pisał o różnych zjawiskach związanych z okultyzmem. Chyba jeszcze nikt w ten sposób nie zdefiniował tej postaci, ale ja porównam go do katolickiego mnicha Jacqua Verlinde, który przebył podobną drogę, od naukowca, poprzez religie wschodu, okultyzm, nawrócenie, założenie wspólnoty monastycznej i twórczość literacką. Pewnie za sprawą tego doświadczenia jego twierdzenia posiadają bardzo dużą pewność w takich sprawach, w jakich trzydzieści lat po jego śmierci, już po latach badania New Age, nadal trudno nam czynić podsumowania. W tym zakresie uważam, że te pisma mają pewien wymiar prorocki. Bardzo przydają się do rozeznania wielu aspektów New Age. Rozważania o tzw. podróżach astralnych zawarte są w rozdziale „Doświadczenia "wyjścia z ciała" w literaturze okultystycznej”, W: O. Seraphim Rose, Dusza po śmierci. Poniżej przedstawiam pewną syntezę tego tekstu, dodając uwagi konieczne dla zrozumienia go dla nieobeznanych z literaturą prawosławną.

 

Specyfika teologii prawosławnej i jej biblijne podstawy
We wstępie pisanym dla katolików należy wyjaśnić, co dla Seraphima Rose i jego współwyznawców jest oczywiste, że teologia prawosławna, zwłaszcza ta XIX wieczna w nieporównanie większym stopniu rozwija interpretację słów św. Pawła z 2 listu do Efezjan, w którym szatan nazywany jest Władcą mocarstwa powietrza „I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.” (2 Ef 2.2) To określenie na szatana „Władca mocarstwa powietrza”, wypowiedziane jest w kontekście eschatologicznym, odnoszącym się zarówno do demonologii kuszenia człowieka, sądu szczegółowego po życiu człowieka jak i sądu ostatecznego. Podobne motywy znajdują się  w pismach pewnych pisarzy których dorobek jest tak wczesny, że jest wspólny dla wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa, niemniej podtrzymywanie tej tradycji w powszechnym nauczaniu np. homiliach, współcześnie w katolicyzmie raczej nie jest praktykowane. Przez to pominięcie, wynikające z zaniedbania w nauczaniu demonologii sprawia, że przeciętny katolik myśląc o szatanie myśli o czymś w piekle, pod ziemią, a kiedy usłyszy o duchach powietrznych, nie nasuwa mu się myśl, że może być mowa o szatanie.

 

Budowa „Mocarstwa powietrza” i cechy jego „Władcy”

W prawosławiu, choć nie we wszystkich tradycjach (dla samego środowiska prawosławnych ta teza jest kontrowersyjna) opisy tego „mocarstwa powietrza” którego „Władcą jest szatan” są dosyć szczegółowe. W pismach świętych prawosławnych, czy w ich żywotach są opisy tego co widzieli oni podczas doświadczeń poza ciałem, nawiązujących do tego o czym pisze enigmatycznie św Paweł, iż ktoś został „porwany do nieba” „Jeżeli trzeba się chlubić - choć co prawda nie wypada - przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, <też nie wiem>, Bóg to wie”  (2 Koryntian 12:2-4). Sam Św. Paweł zatem jest to bardzo enigmatyczny, nie wie czy wizja miała miejsce w ciele czy poza nim, ale jak widać nie przekreśla możliwości, że mogła być i poza ciałem. Należy tu też pamiętać o silnej zwłaszcza w kościele wschodnim recepcji różnorakich apokryfów księgi Henocha, który porwany został do nieba (Rdz 5, 22 i Hbr 11,5), jak i różnych wspomnień o Eliaszu, któremu przytrafiło się coś podobnego. Rose, pisze z dużą pewnością „Prawosławni chrześcijanie dobrze wiedzą o tym, że człowiek może być faktycznie wyniesiony poza ograniczenia swojej cielesnej natury i podróżować do niewidzialnych światów. Nie będziemy się tutaj zajmowali dokładną naturą tej podróży. Sam Apostoł Paweł nie wiedział, czy był "w ciele, czy poza ciałem", gdy został porwany do trzeciego nieba i nie mamy potrzeby spekulować na temat tego, jak ciało może się stać na tyle oczyszczone, aby wejść do nieba (jeżeli jego doświadczenie miało miejsce rzeczywiście "w ciele"), albo w jaki rodzaj "ciała subtelnego" może być odziana dusza w czasie "wyjścia z ciała" - o ile rzeczywiście można się o takich rzeczach dowiedzieć w tym życiu. Wystarczy nam wiedzieć, że dusza (w jakimkolwiek rodzaju "ciała") rzeczywiście może być wyniesiona przez Bożą łaskę i ujrzeć raj, jak również powietrzne królestwo duchów pod niebem.” Dla prawosławnych zatem jest bardzo oczywiste, że po wyjściu z ciała możemy napotkać demony.

 

Mytarstwa
Źródła wspominane przez mnicha Seraphima Rose opisują samo „Mocarstwo powietrza” jako miejsce przebywania szatana, wymieniają konkretne miejsce w tym „Mocarstwie”, jakie musi przebyć dusza podróżująca do nieba. Są to „mytarstwa” miejsca porównywane do punktów na granicach regionów w ludzkich królestwach w których szatan usiłuje pobrać „myto”, czyli „podatek”. Usiłuje jeszcze, pomimo iż nastąpiła już śmierć skusić duszę, szczególnie do grzechu pychy. Niektórzy mistycy prawosławni widzieli owo „Mocarstwo” a w nim „mytarstwa”. Cytując Rosego „Św. biskup Ignacy Brianczaninow wspomina dwóch XIX-wiecznych ascetów, których dusze także opuściły ciała podczas modlitwy - syberyjskiego starca Bazyliszka, którego uczniem był słynny Zosima i starca Ignacego (Izajasza), osobistego przyjaciela św. biskupa Ignacego . Najbardziej chyba uderzającym doświadczeniem "wyjścia z ciała" w prawosławnych Żywotach Świętych jest przypadek św. Andrzeja Jurodiwego z Konstantynopola (X wiek), który, podczas gdy jego ciało leżało w śniegu na ulicach miasta, został wyniesiony w duchu aby ujrzeć raj i trzecie niebo. Część z tego, co widział, opowiedział swojemu uczniowi, a ten zapisał jego przeżycia”. To odsyłam do pełnego tekstu książki Rosego w którym są dokładne przypisy. W katolicyzmie nigdy, o ile mi wiadomo nie rozwijano myśli o „mytarstwach”, chociaż aktualna jest nauka o tym, że w chwili śmierci człowiek kuszony jest w sposób szczególny, zachodzi walka o duszę na śmierć i życie wieczne, a raz że po śmierci następuje szczegółowy sąd. Nie określane jest zaś miejsce i okoliczności pokusy, chyba nie ma przeszkód, abyśmy uważali że część pokusy może następować też po opuszczeniu przez duszę ciała. Teoria o mytarstwach podlega również polemice w Kościele Prawosławnym. To nie jest tak, że przyjmowana jest bez krytyki, ale też w pewnym momencie krytyka myśli Rosego ucichła, ponieważ są to sprawy trudne do stwierdzenia, jaka jest konstrukcja zaświatów.  

 

Należy też zauważyć, że Rose roboczo dokonuje pewnego uogólnienia nie czyniąc rozgraniczeń czy coś jest opisem tzw. śmierci klinicznej, demonicznego kuszenia, czy wizji świętego, ponieważ w praktyce okoliczności są trudne do rozgraniczenia co było czym. Interesuje go sam fakt przebywania poza ciałem i natura duchów napotykanych w tym stanie. 

 

Zdaniem Rosego podstawową cechą opisów prawosławnych jest prawidłowa nauka o duszy po śmierci, natomiast cechą opisów okultystycznych jest brak pewności w tym zakresie, czy też mnogość hipotez teologicznych i dodatek hipotez naturalistycznych. Porównajmy zatem „BŁĘDNE KIERUNKI” z „PRAWIDŁOWYM SPOJRZENIEM”

 

BŁĘDNE KIERUNKI

Doświadczenia przebywania "poza ciałem" są znane jako motyw w literaturze okultystycznej, począwszy od egipskiej i tybetańskiej Księgi Umarłych aż do okultystycznych nauczycieli i eksperymentatorów naszych dni. W różnego rodzaju literaturze podawane są antologie takich doświadczeń, opowiadające o realności ich istnienia w wielu religiach i kulturach. Wnioski nigdy nie są jednoznaczne, są raczej zestawem hipotez, wspierających mgliste teorie NewAge o UFO, duchy przewodniki, mediumizm, channeling.

 

Wybrane przykłady z literatury okultystycznej:

Tybetańska Księga Umarłych

Literatura okultystyczna na przykładzie Tybetańskiej Księgi Umarłych, która znana jest nam ze tłumaczenia angielskiego wydawcy jako "mistyczny podręcznik poruszania się w innym świecie wielu iluzji i sfer". Miała być czytana nad ciałem dopiero co zmarłego, ponieważ, "podczas momentu śmierci mają miejsce rozmaite wprowadzające w błąd iluzje" Te iluzje to wizje zarówno "pokojowych", jak i "gniewnych" bóstw, z których wszystkie, zgodnie z doktryną buddyzmu, uważane są za iluzję. Niemniej są ich dokładne opisy. Seraphim Rose uważa, że „Nie ma powodu, aby wątpić w to, że opisy Tybetańskiej Księgi Umarłych oparte są na jakimś doświadczeniu "wyjścia z ciała". Ale niżej zobaczymy, że rzeczywisty stan pośmiertny jest tylko jednym z tych doświadczeń i że musimy się strzec przyjmowania każdego doświadczenia "wyjścia z ciała" za objawienie tego, co naprawdę dzieje się z duszą po śmierci” Istnieje zatem jakaś jedna prawda doświadczeń „poza ciałem”, która jednak podlega różnej interpretacji.

Współcześni okultyści.
Te opisy pasują do tego co znamy ze współczesnej literatury okultystycznej, zarówno spirytystycznej jak i pseudo-medycznej R. Moodyego. Seraphim Rose wymienia „Po pierwsze, doświadczenie "wyjścia z ciała" opisane w pierwszych momentach po śmierci jest zasadniczo takie samo, jak to opisywane współcześnie (jak również w literaturze prawosławnej): dusza umarłego pojawia się jako "świecące iluzoryczne ciało", widzialne dla innych istot o podobnej naturze, ale nie dla ludzi w ciele; na początku nie wie, czy żyje, czy umarła; widzi ludzi wokół ciała, słyszy zawodzenie żałobników i ma wszystkie zdolności zmysłowe; rusza się niepowstrzymanie i może przechodzić przez jednolite przedmioty” Po drugie, "w momencie śmierci widać podstawowe czyste światło" , które badacze współcześni utożsamiają ze "świetlistą istotą" opisywaną dzisiaj przez wielu ludzi.” Ta „świetlista istota”, zdaniem Rosego, nie jest nikim innym jak znanym z prawosławnych opisów „Władcą księstwa powietrza”, czyli szatanem, jego osoba jednak nie zostaje przez duszę rozpoznana, gdyż szatan lubi się ukrywać pod płaszczykiem anioła (por. Lucyfer łac. Niosący Światło). W literaturze która stanowi „błędny kierunek” często na poważnie traktowane są różnego rodzaju „przesłania” otrzymywane od duchów napotykanych poza ciałem. Ostrożność prawosławnych nie pozwala na takie zaufanie in.

 

PRAWIDŁOWE SPOJRZENIE
Seraphim Rose zauważa, że te antologie pomijają chrześcijańskie doświadczenia tego typu. Pomijają, choć nie jest trudno je odnaleźć, zwłaszcza w XIX wiecznej literaturze prawosławnej, choć są też i inne źródła, także biblijne. Dodanie ich do tej wyliczanki „tajemniczych zjawisk” zniszczyłoby ich tajemniczość. „Powód jest bardzo prosty: nauczanie chrześcijańskie pochodzi z Bożego objawienia człowiekowi losu duszy po śmierci i podkreśla głównie ostateczny stan duszy w niebie lub w piekle.” Zauważa się skontrastowanie zakresu zainteresowania zjawiskami „poza ciałem” w literaturze chrześcijańskiej i okultystycznej „Literatura oparta na doświadczeniu chrześcijańskim jest użyteczna głównie przy wyjaśnianiu i urozmaicaniu głównych punktów doktryny chrześcijańskiej. W literaturze okultystycznej mamy do czynienia z czymś całkowicie odwrotnym: główny nacisk leży tu na doświadczeniu przez duszę sfery "po wyjściu z ciała", podczas gdy ostateczny stan duszy jest zazwyczaj niejasny lub pozostaje otwarty na osobiste opinie i domysły, zapewne oparte na tych doświadczeniach.” To o czym mówił 30 lat temu o literaturze w USA mnich Seraphim potwierdza się dzisiaj w publikacjach w języku polskim. Znana nam obecnie już w licznych tłumaczeniach literatura okultystyczna skupia się na technicznych opisach wyjścia z ciała, doznań fizycznych przy „wychodzeniu”, a następnie błąkaniu się poza ciałem, czy jak niektórzy twierdzą świadomej „podróży astralnej”. Kontrast pomiędzy literaturą okultystyczną a chrześcijańską jest też w podejściu pseudonaukowym okultystów, a duchowym chrześcijan „Dzisiejszych badaczy znacznie łatwiej przyciągają doświadczenia pisarzy okultystycznych (które wydają się możliwe do "naukowego" zbadania, przynajmniej w pewnym stopniu) - niż nauczanie Chrześcijaństwa, które wymaga zaangażowania wiary i ufności i prowadzenia pozostającego z nim w zgodzie życia duchowego.” Prawosławni potrafili pisać o „doświadczeniach poza ciałem” w taki sposób, że budowało to wiarę. Było nawoływaniem do ostrożności i „badania duchów czy są z Boga”, podczas gdy obecnie przeżywamy rozkwit popularności opisów doznań „poza ciałem” które naiwnie wielu katolików uważa za jakieś „dowody na istnienie nieba”, nie zauważając że przesłanie  tych opisów jest spirytystyczne lub nihilistyczne, zapewniające o braku piekła, czy pewności zbawienia które rzekomo można otrzymać jako coś darmo każdemu należnego bez wysiłku i bez wiary.

 

I w końcu obszerny cytat:

 

Wnioski o sferze "poza ciałem"

To, co powiedziano tutaj o doświadczeniach przebywania "poza ciałem" wystarcza, aby umieścić współczesne doświadczenia "pośmiertne" we właściwej im perspektywie. Podsumujmy nasze odkrycia:

 

(1) Są one po prostu i jedynie doświadczeniami "poza ciałem", czymś dobrze znanym w literaturze okultystycznej; w ostatnich latach zdarzają się one coraz częściej zwykłym ludziom, zupełnie nie zaangażowanym w okultyzm. Doświadczenia te jednak w istocie nie mówią nam niczego o tym, co się dzieje z duszą po śmierci, oprócz tego, że trwa ona dalej i jest świadoma.

 

(2) Sfera, w którą wchodzi dusza natychmiast po opuszczeniu ciała, gdy zaczyna tracić kontakt z czymś, co znamy jako "rzeczywistość materialną" (czy to po śmierci, czy w trakcie zwykłego "wyjścia z ciała") nie jest ani niebem, ani piekłem, ale niewidoczną sferą bliską ziemi, rozmaicie nazywaną: "pośmiertną" lub "poziomem Bardo" (Tybetańska Księga Umarłych), "światem duchów" (Swedenborg i spirytyzm), "płaszczyzną astralną" (teozofia i większość okultyzmu), "miejscem II" (Monroe) - lub, w języku prawosławnym, powietrznym światem pod niebem, zamieszkałym przez upadłe duchy, które starają się oszukać ludzi, by przywieść ich do potępienia.


Nie jest to "inny świat" oczekujący na człowieka po śmierci, lecz tylko niewidzialna część tego świata, przez którą musi człowiek przejść w drodze do prawdziwie "innego" świata - nieba lub piekła. Dla tych, którzy naprawdę umarli i są wyprowadzani z ziemskiego życia przez aniołów, jest to sfera, w której zaczyna się sąd szczegółowy na powietrznych "mytarstwach", gdzie duchy powietrza odsłaniają swoją prawdziwą naturę i swoją wrogość wobec rodzaju ludzkiego. Dla wszystkich innych zaś jest to sfera biesowskiego oszustwa ze strony tychże duchów.


(3) Istoty, z którymi następuje kontakt w tej sferze to zawsze (lub niemal zawsze) demony, bądź
wywoływane przez mediumizm lub inne praktyki okultystyczne, bądź napotkane podczas przebywania "poza ciałem". Nie są to Anioły, gdyż te mieszkają w niebie i przechodzą tylko przez tę sferę jako Boży wysłannicy. Nie są to też dusze zmarłych, gdyż te mieszkają w niebie lub piekle i przechodzą przez tę sferę jedynie zaraz po śmierci, w drodze na sąd za ich czyny w tym życiu. Nawet najbardziej doświadczeni w przebywaniu "poza ciałem" nie mogą przez dłuższy czas pozostawać w tej sferze nie wystawiając się na niebezpieczeństwo zupełnego oddzielenia od ciała (śmierci) i nawet w literaturze okultystycznej rzadko są opisywane spotkania takich ludzi ze sobą.


(4) Nie wolno ufać doświadczeniom w tej sferze i oczywiście nie wolno ich oceniać "po wyglądzie". Nawet ludzie mocno zakorzenieni w prawosławnym nauczaniu chrześcijańskim mogą być łatwo oszukani przez upadłe duchy powietrzne za pomocą jakiejkolwiek "wizji". Zaś ci, którzy wchodzą w tę sferę nie mając o niej pojęcia i przyjmują jej "objawienia" z ufnością stają tylko żałosnymi ofiarami upadłych duchów.”


Wniosek końcowy
We wszystkich kulturach wszystkich wieków ludzie doznają niekiedy w praktyce czegoś takiego jak „wychodzenie z ciała”. Nie jest jednak tak, że chrześcijaństwo nie posiada własnej odpowiedzi na naturę tych zdarzeń, a zwłaszcza na ocenę natury duchów napotykanych poza ciałem. Zwłaszcza literatura prawosławna nie pozwala na traktowanie tych bytów jako dobre, są poddani „Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu.”, a może i sam Władca we własnej osobie. Przychylny stosunek do tych duchów prezentowany we współczesnej literaturze o „podróżach astralnych”, czy „życiu po życiu”, niestety akceptowanej przez wielu katolików, jest wpływem literatury okultystycznej. Aż dziwne, że wielu katolików to co dla Rosego jest w sposób oczywisty niechrześcijańskie, przyjmowało za dobrą monetę.

Maria Patynowska  

Na podstawie: „Doświadczenia "wyjścia z ciała" w literaturze okultystycznej” W: O. Seraphim Rose, Dusza po śmierci, O. Jarosław Kadyło, wyd. Monaster Św. Cyryla i Metodego w Ujkowicach.