Jaka powinna być chrześcijańska, katolicka polska geopolityka? W czterdzieści lat po powstaniu Komitetu Obrony Robotników przypominamy spojrzenie redakcji "Głosu", pisma, który wyrosło na gruncie przygotowanym przez KOR. To dziś świetna lektura pokazująca, jak w czasach sowieckiej okupacji wykuwały się ideowe podwaliny pod dzisiejszą polską politykę!

 

Chrześcijaństwo i geopolityka

 

1. U źródeł polityki polskiej musi leżeć jasne rozeznanie rzeczywistości narodo­wej i międzynarodowej. Nie będzie skuteczną taka polityka, która bierze pod uwagę tylko uwarunkowania zewnętrzne. Nie będzie też skuteczną taka, która za punkt odnie­sienia bierze ideologie właściwe innym narodom. Tak jak jednostka staje się członkiem społeczności światowej poprzez kulturę własnego narodu, tak i naród zyskuje miejsce wśród innych wnosząc właściwe mu widzenie świata i właściwą mu hierarchię wartości.

2. Najbardziej wyrazistą cechą kultury polskiej jest ukształtowanie jej przez Koś­ciół katolicki. Kultura pozostałych narodów europejskich powstawała pod przemożnym wpływem Cesarstwa Rzymskiego. Do Polski kultura rzymska przyszła wraz z Kościołem, który stał się nie tylko jej przekazicielem, lecz i symbolem. Katolicyzm zanim stał się dla Polaków religią, wiarą Narodu, był kulturą polityczną, która zdeterminowała naszą tożsamość narodową i naszą historię. I tak staliśmy się narodem słowiańskim wśród Latynów i łacińskim wśród Słowian. Te cechy charakterystyczne nie uległy zmia­nie i nadal decydują zarówno o kształcie i dążeniach Narodu, jak i o jego miejscu w Europie.

3. W polskiej myśli politycznej od dwustu lat dominuje geopolityka. Wobec przygniatającej przewagi Rosji ciągle wraca nadzieja na takie porozumienie, które respektując podstawowe interesy rosyjskie gwarantowałoby niepodległość i byt narodowy Polaków. Nie sposób spierać się o podstawy tych oczekiwań w przeszłości. Trzeba jednak stwierdzić, że obecnie straciły one wszelką aktualność.

4. Dla Rosji komunistycznej Polska stanowi podwójne wyzwanie. Z geopolitycznego punktu widzenia Polska to drzwi do Europy Zachodniej i korytarz, przez który Zachód dociera do Rosji. Zrozumienie tego faktu zrodziło w Polsce koncepcję polityki pośredniczenia między Wschodem i Zachodem, budowy mostu. Ale na moście niełatwo jest budo­wać dom. W czasie pokoju każda ze stron stara się most kontrolować, wobec groźby woj­ny dąży się do jego spalenia. Dziś Polska staje wobec takiego zagrożenia. Okazuje się, że uwzględnienie wymogów geopolityki rosyjskiej nie stanowi wystarczającej prze­słanki do zapewnienia choćby bezpieczeństwa kraju.

5. Nie mniej istotnym jest wyzwanie ideowe, jakim Polska stała się dla komunizmu. Komunizm jest osnową imperialnej potęgi Rosji. Ideowym przeciwnikiem komunizmu nie jest kapitalizm, lecz chrześcijaństwo stanowiące wspólną podstawę cywilizacji europej­skiej. Dopóki komunizm był ideologią światową, dopóki ZSRR był czymś na kształt wielkiej wyspy otoczonej archipelagiem partii komunistycznych rozsianych po całym świe­cie, problem ten miał mniejszą wagę. Partie komunistyczne były częścią państwowości radzieckiej i miano nadzieję, że wchłaniając otaczające je narody połączą się z ro­syjską macierzą. Dziś te nadzieje nie są już realne. Zmierzamy w kierunku świata naprawdę podzielonego. Komunizm jest eliminowany ideowo i politycznie z Zachodu. Rosja będzie więc dążyć do zniszczenia w obrębie swych posiadłości wszystkiego, co jest przez nią postrzegane jako zachodnie. Czynnikiem takim jest przede wszystkim katolicka Polska.

6. Każdy naród w sytuacji przymusowej może ograniczyć własne aspiracje polityczne, terytorialne, materialne. W sytuacjach skrajnych, w obliczu zagrożenia biologicznej egzystencji można ograniczyć politykę do obrony własnego istnienia. W takich razach polityką staje się walka o przetrwanie. Taka była sytuacja Polaków po drugiej wojnie świa­towej. W obliczu takiego wyboru być może znaleźliśmy się i dzisiaj. Ale nawet taka polityka nie jest możliwa za cenę rezygnacji z własnych podstaw kulturowych, w naszym wypadku ze szczególnego miejsca i roli katolicyzmu w życiu Polaków.

7. Siłę katolicyzmu polskiego we współczesnym świecie uzmysłowił Rosji komunistycznej Jan Paweł II. Ale decydujące znaczenie miał rozwój, zasięg i trwałość „Solidar­ności”. Rosjanie trafnie uważają Kościół za źródło siły tego związku. Jest oczywiste, że bez infrastruktury Kościoła, jego poparcia i roli wskazań ideowych „Solidarność” nigdy nie osiągnęłaby takiej siły, nie przetrwała własnych zwycięstw i klęsk. Jedno­cześnie „Solidarność” ujawniła zdolność katolicyzmu do budowy ładu społecznego stano­wiącego rzeczywistą alternatywę komunizmu.

8. Polacy nie mają dziś ambicji, by stać się politycznym Piemontem Europy Środkowej i Wschodniej. Sił ledwo nam starcza na przetrwanie. Polacy nie formułują programu zmiany mapy politycznej Europy. I choć dziś, w obliczu totalitarnego doświadczenia wspólnego ludom Europy Środkowej i Wschodniej, wobec odrodzenia narodów bałtyckich, Bia­łorusinów i Ukraińców, porozumienie narodów tego regionu jest bardziej realne niż przed sześćdziesięciu laty, program taki nie może lec u podstaw bieżącej polityki polskiej. Ale z natury rzeczy stanie się tak z chwilą, gdy państwo polskie będzie zdolne do prowadze­nia własnej polityki. Bowiem Polska jest ideowym Piemontem Europy Środkowej i Wschodniej. I choćby politycy się tej roli zapierali, Kreml w to nie uwierzy, a naród nie zrozumie. Nie ma bowiem i nie będzie w dającej się przewidzieć przyszłości Polaka, którego głos brzmiałby donośniej i był słuchany uważniej niż głos Jana Pawła II, któ­ry ze Wzgórza Lecha przypominał Polakom, jakie jest ich miejsce wśród innych narodów. To papieskie przesłanie nie jest programem politycznym, lecz ideowym i religijnym. I tego Polacy wyrzec się nie mogą.

9. Katolicyzm sprawia, że tradycyjna geopolityka nie jest już aktualna i nie jest możliwa. Katolicyzm wyznacza dla polityki polskiej punkty odniesienia, których zapoz­nanie grozi rozminięciem się z realiami. W sporze o to, czy Europa ma być chrześcijań­ska czy komunistyczna, Polacy nie będą neutralni i trudno byłoby wmówić ZSRR, że sta­nie się inaczej.

10. Polska nie jest częścią Europy Zachodniej. Nie braliśmy udziału w najazdach na Rzym, nie budowaliśmy w średniowieczu świętego cesarstwa, nie walczyliśmy później o hegemonię w Europie. Nie naśladowaliśmy Francuzów, Niemców, Włochów... Współtworzyliśmy wraz z sąsiednimi narodami Europę Środkową, której nie kształtował ani cesarski Rzym, ani Konstantynopol.

11. U podstaw wspólnoty Europy Środkowej legła kultura polityczna, wyprowadzona z katolicyzmu, która w unii narodów, demokracji szlacheckiej, tolerancji religijnej wi­działa drogę do pokoju i dobrobytu. Dziś stoimy przed podobnym zadaniem. W obliczu ruiny życia narodowego i państwowego, poddanych totalitarnym ideologiom i przemocy, w chrześcijaństwie chcemy szukać norm ładu społecznego, który przywróci nam wolność, zapewni pokój i sprawiedliwość.

12. Historia Europy ostatnich dwustu lat upływa pod znakiem walki mocarstw Wschodu i Zachodu o dominację na jej obszarze. Przez ten czas niepodległość i byt narodowy Polaków zagrożone były zarówno przez Rosję, jak i przez Niemcy. Oto te państwa urosły naszą słabością, dla obu też dominacja nad Europą Środkową stanowiła podstawę panowania nad całym kontynentem.

13. Odbudowa Europy Środkowej, odzyskanie niepodległości przez państwa tego regionu to warunek trwałego pokoju europejskiego, a być może i światowego. Dziś Europa jest podzielona, a światu grozi wojna. Dla Polski, jak dla całej Europy Środkowej, pokój jest być może warunkiem przetrwania, lecz musi też być czymś więcej: drogą do odbudowy swej ideowej wspólnoty i tożsamości.

14. Ufamy, że w pracy tej znajdziemy poparcie Wspólnoty Zachodnioeuropejskiej, której dobrobyt i spokój zagrożony jest nieustannie naporem obcej hegemonii. We wspólnocie tej olbrzymią rolę odgrywają Niemcy, których część włączono do „obozu socjalistycznego”. Rozumiemy dążenia Niemców do zjednoczenia. Rozumiemy też, że nie ma takiego prawa, które mogłoby ten proces powstrzymać. Nad naszymi stosunkami ciąży jednak groza przeszłości. We Wspólnocie Zachodnioeuropejskiej pragniemy widzieć gwarancje, że ekspansjonizm niemiecki się nie odrodzi. Granice państw Europy Środkowej z Niemcami nie mogą być przedmiotem dyskusji.

„Głos”, nr 2 (43), maj-czerwiec 1983 r., s. 6-7.