Meriam Jahja Ibrahim z Sudanu została skazana na śmierć z powodu apostazji z islamu. Wczoraj BBC podało, że kobieta wyjdzie z celi śmierci, by przez dwa lata móc wychowywać swoje nowonarodzone dziecko. Po upływie tego okresu miała zostać powieszona. BBC powoływała się na komentarz wiceministra spraw zagranicznych.

Dziś ta sama stacja podała, że była to nieprawdziwa informacja. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Sudanu zapewniło, że decyzję o wyjściu Meriam z celi śmierci może podjąć wyłącznie sąd; do tego zaś nie doszło.

Organizacja „Społeczeństwo na rzecz zagrożonych ludów” uważa, że taka sytuacja rokuje dla Meriam bardzo źle. Nie może być bowiem mowy o niezależnym sądownictwie w Sudanie. Jeden z pracowników tej organizacji, Ulrich Delius, tak komentuję sprawę Meeriam: „W Sudanie, w obszarach dotkniętych wojną, nie ma sprawiedliwości dla ofiar zabójstw, gwałtów czy wypędzeń, zwłaszcza, gdy nie są muzułmanami.

Pac/kath.net