Od poniedziałku papież Franciszek przebywa w Chile. W stolicy tego kraju-Santiago doszło do niebezpiecznego incydentu. Ojciec Święty przejeżdżał papa mobile, pozdrawiając wiernych i w pewnym momencie został trafiony w twarz przedmiotem, który rzuckł ktoś z tłumu.

Jak się później okazało, był to tylko kapelusz z napisem "Módl się za chilijską rodzinę". Na szczęście, papieżowi nic się nie stało, jednak incydent wywołał falę komentarzy dotyczących skuteczności ochrony Ojca Świętego. Zastanawiano się też, jak w ogóle mogło dojść do tego rodzaju zdarzenia. 

Ojciec Święty przyjechał do Chile w poniedziałek. Homilii wygłoszonej we wtorek w Santiago wysłuchało ok. 400 tys. wiernych. Jeszcze tego samego dnia papież odwiedził więzienie dla kobiet. Dziś natomiast Franciszek odprawił mszę świętą w mieście Temuco w krainie Araukania. 

 

 

 

 

 

 

 

 

ajk/wprost.pl, Fronda.pl