Tomasz Wandas, Fronda.pl: Premier Morawiecki podkreślił, że polska przedsiębiorczość, - małe i średnie firmy - tworzą polski kapitał, polską własność.  „Tego potrzebujemy w naszym programie, żeby w realny sposób móc zmieniać Polskę” - wskazał szef Rady Ministrów. Czy za tymi słowami idą konkrety, czy raczej jest to w dalszym ciągu po prostu retoryka?

Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP: W pewnych aspektach PiS działa konkretnie, mimo iż te „konkrety” rodziły się w wielkich bólach i z wielkim trudem.

To znaczy?

30 kwietnia w życie wejdzie zestaw ustaw określany mianem „konstytucji dla biznesu”, której najważniejszym punktem jest prawo przedsiębiorców. Jeżeli na tym rząd Morawieckiego poprzestanie, to będzie tragedia. Jeśli natomiast będzie to początek, to można tylko się cieszyć. Są to ustawy konstytuujące i sytuujące przedsiębiorczość w Polsce, za którymi muszą pójść kolejne kroki.

Co to za kroki?

Przede wszystkim są to sprawy podatkowe.

Niższe podatki?

My nie domagamy się niższych podatków, osobiście zaznaczam, że nie znam żadnej poważniej organizacji przedsiębiorców, która domagałaby się niższych podatków.

To w czym problem?

Żądamy podatków prostych, tak abyśmy wiedzieli, jak je płacić. Po drugie warto zaznaczyć, że podobnego działania względem przedsiębiorców wymagają branże, które są w Polsce mocno przeregulowane. Istnieje ponad czterdzieści instytucji, które mogą kontrolować przedsiębiorców – są to prawdziwe państwa w państwie. Wyalienowały się one i przez nikogo nie są kontrolowane, co więcej zaczynają one wymyślać coraz większe głupstwa takie jak nadmierne kontrole sanepidu, inspekcje budowlane i tak dalej. Konkludując, trzeba dziś zająć się systemem podatkowym i sprawami branżowymi. Czekamy na ustawy ich uchwalenie i podpisanie przez prezydenta.

Morawiecki Poinformował, że rząd PiS przygotował "na najbliższy czas" - projekt, propozycję dla Polaków. „Pierwszym naszym projektem, pierwszą propozycją, która mamy dla Polaków jest niższy ZUS, bardziej proporcjonalny, przy niższych przychodach do wysokości 2,5 krotności wynagrodzenia minimalnego, czyli 5 tys. 300 zł - co się będzie zmieniało oczywiście w kolejnych latach”. Czy powinniśmy się z tego powodu cieszyć?

W tym miejscu należy oddać premierowi Morawieckiemu wielki szacunek – jest to już trzecia próba tej regulacji. W Polsce występuje drastyczne opodatkowanie dla najmniejszych przedsiębiorstw – łącznie z ZUSem ma ono sięgać do 70%. Z tego powodu 700 tysięcy ludzi uciekło do szarej strefy, co jest ewenementem w skali europejskiej.

Czy zatem można powiedzieć, że do trzech razy sztuka?

Mam nadzieję, że tym (trzecim) razem się uda. Pojawiają się różnego rodzaju informacje, typu, że rozwiązanie ma obowiązywać np. 5 lat, gdyż tyle czasu rzekomo ma trwać rozwój firmy – jest to drastyczny absurd.

Dlaczego?

Tych, którzy tak twierdzą zapraszam do siebie na wieś. Niech przyjadą, porozmawiają z krawcową i niech powiedzą kobiecie, która żyje z poprawek krawieckich i zarabia od 1000 do 2000 tysięcy złotych miesięcznie w jaki sposób ma stworzyć korporację krawiecką. Bądź niech powiedzą hydraulikowi – który nie jest przedsiębiorcą i nie ma takich ambicji a bardzo chętnie by się gdzieś zatrudnił – żeby znalazł pracę w dobrej firmie. Problem w tym, że w rejonie nie ma żadnej firmy, która dałaby mu miejsce pracy. Jak zatem ktoś, kto wykonuje usługi hydrauliczne w gminie ma przekształcić się w firmę hydrauliczną?

Skąd ta ironia?

To nie ironia, być może nie wiem o czymś o czym oni wiedzą, być może wiedzą oni jak doprowadzić do takiego przekształcenia, zatem proszę bardzo niech przyjadą i podzielą się swoim doświadczeniem w tej sprawie. Jeżeli PiS nie dokona tej regulacji, w sposób jak jaki zakładano na początku, to skutki ich działania będą odwrotne od tego, o czym mówią. Te małe przedsiębiorstwa czekają na taką deregulację, ciągle liczą na to, że państwo przestanie z nich zdzierać tak potworne podatki. Mam nadzieję, że ci ludzie doczekają się tego czego oczekują a nie, że „będzie tak jak było “i ostatecznie przedsiębiorcy pokażą swoje niezadowolenie tak, że PiS sporo na tym straci.

O jakiej liczbie potencjalnych niezadowolonych mówimy?

Ministerstwo finansów podaje, że jest to około 1 milion obywateli. 300 tysięcy jest dziś oficjalnie na rynku, 700 tysięcy było zmuszonych z powodu ZUSu uciec do szarej strefy. Jak krawcowa zarabia na poprawkach krawieckich 1000 złotych, to oczywiste, że nie stać ją na zapłacenie 1200 zł ZUSu. Myślę, że premier Morawiecki rozumie ten problem, stąd czekamy teraz na konkretne działania ze strony rządu w tej sprawie.

Szef rządu mówił, że za rządów Platformy niczego nie zrobiono. Rzeczywiście?

Platforma nie rządzi już dwa i pół roku, dlatego zostawmy ją w spokoju. Ciągle odnoszenie się do tego co robili poprzednicy nie wniesie nic dobrego, na ludzi to już nie działa. Oczywiście, był okres rozliczenia i dobrze, ale nie ma co dalej dziś w to brnąć. PiS musi zacząć chwalić się swoimi dokonaniami – a trochę ich ma! Jednak odkąd rządzą, parę istotnych spraw dla przedsiębiorców uległo zmianie.

Co na przykład?

Na przykład istotną rzeczą -którą zawsze podkreślamy- jest fakt zrezygnowania z nagłej i podstępnej zmiany interpretacji podatkowej bez zmiany prawa i naliczania podatków pięć lat wstecz.  Ponadto drastycznie zmniejszyła się liczba kontroli, o kilka dni szybciej zwracają VAT (może nie jest to zbyt wiele, jednak jest to jednak szybciej). Związek Przedsiębiorców Polskich jest dużą organizacją – mamy 52 tysiące członków, 14 oddziałów regionalnych, 16 związków branżowych i jak na razie nie mamy żadnych spraw VATowskich.

To znaczy?

Jak na razie nie zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy zostaliby poszkodowani przez aparat skarbowy. Aczkolwiek zdecydowanie PiS nie poradził sobie jak dotychczas ze „starymi sprawami”.

Jak wiele jest tych spraw?

Co najmniej kilkadziesiąt i my niekoniecznie musimy o nich wiedzieć. Niewątpliwie, fakt, że to tej pory nie zostały one rozwiązane jest porażką ministerstwa finansów. Muszę jednak podkreślić, że do nas akurat nowe sprawy nie docierają.

O jakich konkretnie nie załatwionych przez PiS sprawach Pan mówi?

Mamy na przykład sprawę, w której osobiście chodziłem do naczelnika Urzędu Skarbowego, a ten z uporem przekonywał mnie, że przedsiębiorca, w którego imieniu przyszedłem, jest przestępcą.

Nie oburzyło to Pana?

Na ten zarzut naczelnika odpowiedziałem, że skoro ten człowiek jest przestępcą, to ja proszę o decyzję w tej sprawie, dzięki czemu oskarżony będzie mógł odnieść się do sądu i walczyć o swoje dobre imię.

I?

I sprawa trwa już ponad trzy lata. Teraz Urząd Skarbowy stosuje różne kluczki prawne, bo obawia się, że tę sprawę w sądzie najprawdopodobniej by przegrał.  

Często pojawia się opinie, że PiS niepotrzebnie i zbyt dużo rozdaje. 500+, dopłaty dla matek, które zdecydują szybko powiększyć swoją rodzinę o kolejne dziecko, wyprawa szkolna na dzieci w postaci 300zl na rok szkolny… Czy faktycznie z tą polityką za jakiś czas „pójdziemy z torbami” czy wręcz przeciwnie pobudzi to gospodarkę i Polska, Polacy na tym zarobią?

My jako ZPP jesteśmy w stanie pomóc w kwestii demograficznej jedynie poprzez wsparcie pomysłu, by w dwa razy w tygodniu wyłączać ludziom światło. Sytuacja demograficzna Polski jest dramatyczna. To co mogę zarzucić temu rządowi to fakt, że nie ma on jednego, wielkiego, spójnego planu demograficznego.

A programy przeze mnie wymienione przed chwilą?

To są strzały punktowe. My natomiast powinniśmy mieć wielki program demograficzny.

Jaki powinien być?

Powinien być taki, by nie tylko utrzymać poziom ludności, ale by nas przybyło.

Jakieś konkrety?

ZPP w najbliższym czasie opublikuje próbę strategii demograficznej. Jako przedsiębiorcy podchodzimy do „rozdawnictwa” sceptycznie, a programy pomagające rozwiązać sprawy związane z demografią zawsze poprzemy.

Dziękuję za rozmowę.