Minister Finansów Paweł Szałamacha, zgodnie z zapowiadanym przez premier Beatę Szydło w ubiegłym tygodniu planem rekonstrukcji rządu, został odwołany ze swojej funkcji, i jak zapowiedziała premier, „przejdzie teraz do innych odpowiedzialnych zajęć”.

Zapowiadana rekonstrukcja okazała się dość drobną, „kosmetyczną” zmianą. Napięcie, jakie wokół tej sprawy zbudował rząd PiS okazało się... większe, niż cała zmiana. Szef MSWiA, Mariusz Błaszczak, powiedział w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w TVN24, że właściwie żaden z ministrów nie może być pewny, że pozostanie na stanowisku. Najczęściej mówiło się o planowanej dymisji szefa resortu zdrowia, Konstantego Radziwiłła, jednak podczas wyjazdowego posiedzenia klubu PiS w miniony weekend w Jachrance minister dostał „ostatnią szansę”, jednak pierwszym prawie pewnym nazwiskiem było właśnie nazwisko szefa resortu finansów.

Kierownictwo w resorcie finansów przejmie teraz wicepremier i jednocześnie minister rozwoju, Mateusz Morawiecki. Wiceprezes Rady Ministrów, łącząc funkcje szefa obu resortów, będzie również zarządzał Komitetem Ekonomicznym Rady Ministrów.

Jak tłumaczy rząd, zmiany te mają na celu sprawniejsze wprowadzenie Planu Odpowiedzialnego Rozwoju, nazywanego Planem Morawieckiego. Opozycja żartuje o „superministerstwie slajdów pod kierownictwem Morawieckiego” lub spekuluje, czym minister Szałamacha zasłużył na dymisję. „Poległ za swój realizm?”- zastanawia się redaktor Cezary Michalski na łamach „Newsweeka”, sugerując w tekście, że dymisja Szałamachy była karą za to, że były już minister finansów miał w oficjalnej opinii kierowanego przez siebie resortu powiedzieć, że nie wystarczy pieniędzy na projekt Rodzina 500 Plus.

Nieco inne światło na sprawę rzucił w rozmowie z naszym portalem Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Czy ta zmiana jest dobra i co może oznaczać w praktyce?

Cezary Kaźmierczak dla Fronda.pl:

Mamy dość fatalnie zorganizowany rząd. Funkcjonuje "ustawa o działach administracji rządowej", która nie jest najlepszym rozwiązaniem. Dlatego pewnym problemem wydaje się to, że gospodarka- niezwykle ważny, jeśli nie najważniejszy aspekt funkcjonowania państwa- jest rozparcelowana na tyle ministerstw. Proszę zauważyć, że np. sprawami zagranicznymi zajmuje się tylko jeden resort. Sprawami gospodarczymi zajmuje się natomiast kilka ministerstw. Kluczowe, w myśl wspomnianej ustawy o działach- jest Ministerstwo Finansów. Minister Finansów natomiast, w polskim systemie politycznym, niezależnie od tego, czym zajmował się zawodowo, jest zawsze wicepremierem. Myślę, że PiS słusznie postulował w czasie kampanii wyborczej, aby minister finansów był księgowym, jednak przez wspomnianą ustawę o działach nie dało się tego przeprowadzić, dlatego realizacja konkretnej polityki gospodarczej była w zasadzie niemożliwa. Nie wiem, co na początku ustalał z panią premier minister Szałamacha, jednak praktyka pokazuje, że głównym księgowym nie był. Co do zasady- pomijając jakiekolwiek nazwiska, bo nie chcę wchodzić na nieswoje tematy i nieswoje obszary- ta zmiana jest dobra, gdyż w większym stopniu koncentruje wszelkie gospodarcze sprawy w jednym miejscu.

Not. Joanna Jaszczuk