Zdecydowana większość dokumentów w zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej zostanie odtajniona – zapowiedział wiceprzewodniczący kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz.

Formalnie zbiór wyodrębniony przestał istnieć w czerwcu tego roku na mocy nowelizacji ustawy o IPN. Materiały, które po nim pozostały, będą komisyjnie przejrzane przez IPN i przedstawicieli służb. Sławomir Cenckiewicz ocenia, że większość dokumentów będzie ostatecznie jawna. 

Powołana przez prezesa IPN komisja będzie ostateczną instancją, rozstrzygającą zasadność opatrzenia tych dokumentów klauzulami tajności. – Mamy szansę 99,9 procent tego zbioru ujawnić i udostępnić historykom i dziennikarzom – powiedział Sławomir Cenckiewicz. 

Archiwum IPN zawiera materiały wytworzone przez służby PRL. Część z nich, ze względu na bezpieczeństwo państwa, została opatrzona przez służby specjalne III RP klauzulami tajności.
 
Niektórzy komentatorzy obawiają się, by wraz z ujawnieniem zasobów zastrzeżonych nie przedostały się do wiadomości publicznej informacje wrażliwe. Przeważa jednak pogląd o konieczności ujawnienia archiwum, co nawet jeśli nie przyniesie jakiegoś fundamentalnego przełomu w spojrzeniu na III RP, to bez wątpienia pomoże oczyścić nasz ogląd tego okresu. 
 
Niewykluczone, że wiele cenionych postaci może być wówczas... cenionych nieco mniej, tak, jak stało się to choćby z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. Mówiąc krótko, ujawnienie zbioru zastrzeżonego będzie swoistym dokończeniem lustracji.
 
ol/tvp.info, pap, fronda.pl