Brytyjski premier przemawiał w kontekście ostatnich zamachów w Tunezji. Większość turystów, których zamordowano na tamtejszej plaży pochodziła właśnie z Wielkiej Brytanii. Z punktu widzenia Londynu atak można więc uznać za atak de facto na naród brytyjski. W ocenie premiera Camerona atak nie był jednak końcem tego, co wycierpieć mogą Brytyjczycy z rąk islamistów.

„Są ludzie w Iraku i Syrii, którzy planują przeprowadzenie straszliwych [sic – red] zamachów w Wielkiej Brytanii i innych krajach. Tak długo, jak Państwo Islamskie działa w tych dwóch państwach, jesteśmy zagrożeni” – ocenił Cameron.

Obecnie zagrożenie terrorystyczne w Wielkiej Brytanii jest na poziomie „poważnym” – to niemal najwyższy z możliwych poziomów. Oznacza, że atak zamachowców jest „bardzo prawdopodobny”.

Cameron stwierdził, że jego kraj musi bardziej zdecydowanie radzić sobie z radykałami. „Musimy być nietolerancyjny dla nietolerancji – odrzucając każdego, kogo poglądy przyzwalają na ekstremistyczną narrację islamską” – uznał.

Obecnie w Wielkiej Brytanii swobodnie działają islamscy nauczyciele, którzy propagują fundamentalistyczny ekstremizm i wyrażają się z sympatią o działaniach terrorystów.

pac