„Pedofilskie zainteresowania są naturalne dla mężczyzn” – stwierdzono na konferencji, która odbyła się uniwersytecie w Cambridge. „Przynajmniej znaczna mniejszość normalnych mężczyzn chciałaby uprawiać seks z dziećmi… Normalni mężczyźni są podniecani przez dzieci” – mówiono.

Oczywiście, zgromadzeni na konferencji w Cambridge nie mówili jeszcze o stosunkach z małymi dziećmi. Wprowadzono tu rozmywające sedno sprawy pojęcie jak hebefilia, a więc skłonność do kontaktów seksualnych z osobami w wieku dojrzewania (11-14 lat).

 Jednym z uczestników konferencji był Tom O’Carroll, wielokrotny przestępca seksualny przeciwko dzieciom, który od lat lobbuje na rzecz legalizacji seksu z nieletnimi. „Wspaniale!” – napisał po konferencji na blogu. „To były rzadkie dni, gdy mogłem czuć się całkiem popularny” – dodał.

Brytyjski dziennik „The Telegraph” przypomina, że w świecie uczonych kwestia pedofilii jest coraz częściej uznawana za dyskryminowaną. Pedofile zaczynają być opisywani jako… kochające i całkiem normalne osoby. Dziennik przytacza opinię emerytowanego profesora z Essex, Kena Plummera.

 Pisał on w ten sposób: „Pedofilom mówi się, że są uwodzicielami i gwałcicielami dzieci; jednak oni wiedzą, że ich doświadczenia są często pełne miłości i delikatne. Mówi się im, że dzieci są czyste i niewinne, wyzbyte seksualności. Jednak oni wiedzą z własnych doświadczeń w dzieciństwie i od dzieci, które spotykają, że to nie jest prawda”.

Ken Plummer dodaje też, że „izolacja, tajemniczość, wina i strach wielu pedofilów” są tak naprawdę efektem… „ekstremalnej społecznej represji”, która dotyka mniejszości. Takie poglądy prof. Plummer głosił jeszcze w latach 80. Dziś zapewnia, że jest przeciwny wszelkiej przemocy seksualnej. W wywiadzie z „The Telegraph” nie odpowiedział, czy nadal wyznaje takie poglądy, jakie przed laty.

Z kolei inny uczony, znany brytyjski psycholog Graham Powell, stwierdza, że wpływ działań pedofilskich na dzieci wcale nie jest tak duży. „Nie trzeba pytać, dlaczego efekty pedofilii są tak wielkie, ale dlaczego są tak małe” – uważa.

Wygląda na to, że promotorzy pedofilii zmierzają drogą, jaka została już przetarta przez zwolenników homoseksualizmu. To, co kiedyś uchodziło za zaburzenie, zostaje uznane za rzecz „normalną i naturalną”. A skoro tak, to jak można tego zabraniać? Kto wie, czy za kilka lat uczone kolegium nie stwierdzi autorytatywnie, że dzieci w wieku 11 czy 12 lat mają prawo do wyboru partnera seksualnego…

pac/the telegraph