233-metrowy wieżowiec ma stanąć przy ul. Emilii Plater, pomiędzy Salą Kongresową a parkiem Świętokrzyskim. Wizualizację wieżowca pokazano w piątek na wystawie "Plany na Przyszłość". Jednak by budynek mógł powstać, miasto musi odsprzedać inwestorowi kilka sąsiednich wąskich działek.

"60-konfygnacyjny wieżowiec jest zgodny z obowiązującym planem zagospodarowania rejonu Pałacu Kultury. Co prawda zapisana w planie maksymalna wysokość budynku w tym miejscu to 220 m, ale dotyczy to pięter użytkowych, nad którymi mogą się jeszcze wznosić kondygnacje techniczne skrywające m.in. urządzenia klimatyzacyjne czy maszynownie wind. Drapacz ma ma przypominać odwróconą literę T: wieża wystrzeli z szerszego, czteropiętrowego podium." - czytamy na stronie warszawa.wyborcza. 

Od strony Emilii Plater budynek będzie mieć podcienia skrywające sklepy i lokale usługowe. Jednak główna funkcja budynku to biura. Pod ziemią ukryte ma być pięć kondygnacji mieszczące garaż na ok. 300 samochodów. 

Inwestorem jest biznesmen Maciej Marcinkowski (znany m.in. z odkupienia działek tuż przy pl. Zamkowym, na których powstał budzący estetyczne kontrowersje biurowiec). Na razie nie może rozpocząć starań o pozwolenie na budowę wieżowca, bo plan zagospodarowania określa, że minimalna powierzchnia działki pod zabudowę musi wynosić 2,5 tys. m kw. Tymczasem Marcinkowski odkupił od spadkobierców dawnych właścicieli dwie działki liczące łącznie tylko nieco ponad 1,5 tys. m kw - informuje warszawa.wyborcza.pl. 

Czy Warszawa będzie wreszcie miała swój Manhattan?

mko/warszawa.wyborcza.pl