Były strażnik z Auschwitz Oskar Groening prosi ze skruchą o przebaczenie. Przyznał przed sądem, że wiedział o tym, że Żydzi trafią do komór gazowych.
Oskar Groening służył w Auschwitz od 1942 do 1944 roku. Akt oskarżenia dotyczy ostatnich miesięcy jego służby, gdy do obozu trafiło blisko pół miliona węgierskich Żydów. Większość z nich od razu zgładzono.
W opinii prokuratury, Groening przynajmniej raz pomagał przy selekcji Żydów na rampie, a poprzez swoją pracę umożliwiał działanie obozu w Auschwitz.
Mężczyźnie postawiono zarzut pomocy w zamordowaniu 300 tysięcy osób.
Oskarżony nie zaprzecza, że był w tym czasie w obozie. „Otwarcie mówi o okrucieństwie esesmanów i poczuciu winy wobec narodu żydowskiego. Utrzymuje jednak, że był tylko księgowym. Przekonuje, że nie mordował i nie uczestniczył w selekcjach” - pisze Dziennik.pl.
Były SS-man w latach osiemdziesiątych stawał już przed sądem, ale wtedy nie dopatrzono się indywidualnej winy. Jednak w ostatnich latach w Niemczech zmieniło się prawne podejście do byłych strażników. Teraz do oskarżenia wystarczający jest sam fakt służby w obozie.
Potencjalnych oskarżonych jest jednak coraz mniej. Zdecydowanej większości esesmanów z Auschwitz nie postawiono nigdy zarzutów.
All/Dziennik.pl, IAR