William Kokesch pracował jako rzecznik prasowy kanadyjskiego episkopatu w latach 1995-2005, a także pomagał przygotowywać Kanadyjczyków do Światowych Dni Młodzieży w 1997, 2000, 2002 i 2005 roku. W momencie aresztowania służył jako diakon w parafii św. Edmunda w Beaconsfield.



65-latek, który jest żonaty i ma piątkę dorosłych dzieci, został aresztowany 21 grudnia, po tym jak policja – po zgłoszeniu skargi – przeszukała jego dom i biuro parafialne. Oskarżenie sformułowano 22 grudnia, a 27 po wpłaceniu kaucji w wysokości 10 tysięcy dolarów został zwolniony do domu.


Sędzia Louise Villemure w dokumentach jego zwolnienia zakazał mu przebywania w obecności osób do 18 roku życia, które są pozbawione opieki osób dorosłych, które wiedzą o jego warunkowym zwolnieniu. Musi on także usunąć internet ze swojego domu, a także ma zakaz używania komputera, kamery i telefonu komórkowego, którym mógłby wykonywać zdjęcia. Na tym etapie nie postawiono mu zarzutów molestowania seksualnego, ale w tej sprawie nadal trwa dochodzenie.



Kokesch pracował jako dziennikarz w Montrealu w latach 70. i 80. W 1981 roku został wyświęcony na diakona przez kard. Paula Grégoire. Gdy pracował w konferencji episkopatu jednym z jego obowiązków było przygotowanie odpowiedzi Kościoła na amerykańskie skandale seksualne związane z duchownymi katolickimi.



W oświadczeniu wydanym 22 grudnia archidiecezja Montreal poinformowała, że Kokesch został zwolniony z duszpasterskich obowiązków, gdy tylko diecezja dowiedziała się o aresztowaniu. „Pornografia dziecięca jest obrazą ludzkiej godności, i naszym celem jest bycie z jej ofiarami” - napisano w oświadczeniu. Jednocześnie jego autorzy apelują o modlitwę, a także o cierpliwość w oczekiwaniu na wyniki śledztwa i wyrok sądu.



Jeśli oskarżenia te się potwierdzą będzie to już drugi skandal związany z pornografią dziecięcą. W 2009 roku władze aresztowały biskupa Raymond Laheya, który w swoim bagażu także przewoził takie materiały. W 2012 roku, po wyroku skazującym, Watykan przeniósł biskupa do stanu świeckiego i skazał go na pokutę.



Niezależnie jednak od obecnych ustaleń jedno nie ulega wątpliwości: Kościół w Kanadzie bardzo potrzebuje naszej modlitwy.



TPT/LSN