Ziemowitowi Kossakowskiemu, byłemu pracownikowi TVP Info trzeba przyznać jedno: umie robić wokół siebie "szum". Ostatnio o młodym Youtuberze, który ma za sobą karierę w telewizji publicznej było głośno po materiale o "wystawnym życiu" i podróżach zagranicznych strajkujących lekarzy rezydentów. 

Chodzi o głośny materiał „Narzekają na zarobki, jedzą kanapki z kawiorem”, który ukazał się na portalu TVP.info. Autorem był właśnie Ziemowit Kossakowski, który opisał w tekście wpisy z mediów społecznościowych niektórych uczestników strajku. Mowa m.in. o zagranicznych podróżach. Jak się okazało, Katarzyna Pikulska- jedna z protestujących, w niektóre z tych miejsc pojechała jako wolontariuszka, a "kawior" był w rzeczywistości... zwykłą pastą do kanapek. Młody dziennikarz został zawieszony w obowiązkach, a za treść artykułu przeprosił strajkujących rezydentów Samuel Pereira, redaktor naczelny portalu TVP.info. 

Sprawa trafiła zresztą do komisji etyki TVP. Niedawno drogi Kossakowskiego z portalem rozeszły się definitywnie. Youtuber postanowił zabrać w tej sprawie głos i udzielił wywiadu tygodnikowi "Rzeczpospolitej", "Plus Minus". Były pracownik TVP Info o całą aferę obwinia swojego byłego przełozonego. 

"Po publikacji dzwonił, że świetna robota, dwa dni później mnie zawiesił, a potem uciekł jak tchórz i do dzisiaj nie starczyło mu odwagi, żeby wyjaśnić ze mną sprawę w cztery oczy"- mówi Kossakowski w rozmowie z Piotrem Witwickim. 

"Byłem lojalny nawet wobec tak k…ego zachowania, jak to Samuela, który wysłał mi fejki na maila służbowego(...)Zaufałem portugalskiemu uchodźcy i to on mnie wsadził na taką minę"-stwierdził rozmówca "Plus Minus". Jak tłumaczył, miał świadomość ówczesnej sytuacji politycznej i tego, co zrobił. 

"Jest dwulicową osobą. Narobił mi wiele problemów w życiu. Miałem komisję etyki TVP na głowie (...). Stałem się obiektem nagonki przez fejki Pereiry"- żali się młody Youtuber. Sam natomiast, jak twierdzi, z TVP rozstał się "po dżentelmeńsku", pozdrawiając jej prezesa, Jacka Kurskiego. W tym miejscu poczynił dość ciekawą deklarację:

"Myślę, że w przyszłości będę pretendował do stanowiska prezesa TVP. Mówię to śmiertelnie poważnie".

Na razie jednak Ziemowit Kossakowski odświeża swój kanał na YouTube "PiastTV", na którym ścigał polityków opozycji, a wcześniej- m.in. Bronisława Komorowskiego, wówczas prezydenta RP ubiegającego się o reelekcję. Będąc już dziennikarzem TVP, przed aferą z artykułem o rezydentach, zadał Adamowi Michnikowi pytanie o brata, na co naczelny "Wyborczej" odpowiedział wulgarnym wyzwiskiem. 

"Będziemy skupiać młodych ludzi. Teraz jest to kilkanaście-kilkadziesiąt osób. Ludzie o korzeniach żydowskich, włoskich, francuskich, ale przede wszystkim polskich. To będzie chrześcijańskie multikulti w prawicowym sosie. Będziemy organizować happeningi i nagrywać kontrowersyjne materiały w Piast TV"-zapowiedział, deklarując, że przed PiastTV nie ucieknie nawet polityk PiS. Pierwszym z tych "happeningów" było "pogonienie lewaków" na spotkaniu z wiceministrem Patrykiem Jakim. 

Cóż, przede wszystkim zalecamy młodemu dziennikarzowi więcej pokory. 

yenn/Plus Minus, Fronda.pl