Jazydki dołączyły do szeregów kurdyjskiej armii (tzw. Peszmergów) i ruszyły do walki o kontrolowany przez islamistów Mosul. – Wyzwolenie miasta sprowadzi kobiety z powrotem do domu – mówi kapitan Khatoon Khider, dowódca „oddziału kobiet słońca”, która szykuje rekrutki do walki.

Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. To oni padli ofiarą szczególnej agresji bandytów z Państwa Islamskiego. Wielu wymordowano w masowych egzekucjach, część przegnano. Młodym kobietom zgotowano jeszcze inny, straszny los. 

Seks-niewolnice to w doktrynie Państwa Islamskiego „nieunikniona konsekwencja wojny”. Fanatycy tak uzasadniają przemoc wobec kobiet, z których wiele należy do grupy religijnej Jazydów – czyli „niewiernych”. Los wielu kobiet jest nie do pozazdroszczenia. Bite, poniżane, gwałcone służą jako źródło rozrywki dla islamistów. 

– W brygadzie służy tylko część z 2 tys. jazydzkich kobiet, które były zmuszone do seksualnego niewolnictwa – powiedziała dowódca kapitan Khatoon Khider. Szacuje się, że tysiące są jeszcze więzione przez Państwo Islamskie. – Wiele naszych kobiet jest w niewoli w Mosulu. Ich rodziny czekają na nie. Wyzwolenie miasta pozwoli sprowadzić je z powrotem do domu – podkreśliła. „Oddział kobiet słońca” walczył już o odbicie Sindżaru – miasta w północno-zachodnim Iraku. Teraz przed nimi najważniejsza walka – o Mosul. 

Mosul, który liczy prawie 2 mln mieszkańców, jest drugim co do wielkości miastem Iraku i największym miastem proklamowanego przez IS tzw. kalifatu rozciągającego się na po obu stronach granicy między północnym Irakiem i wschodnią Syrią.

mko/TVP INFO

<<< OTO PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI JAK PRZETRWAĆ W CZASACH OSTATECZNYCH. ZOBACZ >>>